Zaproszenie

Bardzo serdecznie zachęcam do oddawania komentarzy i przepraszam za problemy z linkiem do bloga o życiu.

Każdy może podzielić się swoją opinią.
Nie jestem ideałem i też się myle :)

Kubki pro-life

Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych do zakupu kubków z moim logo. Dochód ze sprzedaży kubków zostanie przeznaczony na realizację akcji pro-life :) Kontakt do mnie: izakowalczyk.bms@gmail.com

O mnie

Pawłów, Śwętokrzyskie, Poland
Mam na imię Iza. Od lat interesuje się religią. Lubię śpiewać głównie piosenki o charakterze religijnym. Pisze też wiersze o tematyce religijnej. Uczęszczałam na spotkania katolickiego ruchu Światło-Życie. Zapraszam Cię na mojego drugiego bloga "Moją drogą jest wiara", który jest kontynuacją tutejszego oraz na trzeci pt. " Wierzyć bardziej". Powstał również czwarty, który poświęciłam tematyce życia i rodziny- chwiladlaludzkiegozycia.blogspot.com

niedziela, 25 lutego 2024

Molestowanie, a gwałt- różnica

Czasem zdarza się, iż stajemy w sytuacji, w której nigdy byśmy nie chcieli być, w której ktoś przekroczył nasze granice. Warto zastanowić się wtedy co tak naprawdę się wydarzyło. Czasem trudno to zrozumieć

 PRZESTĘPSTWA SEKSUALNE

Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Prawo kanoniczne nie przewiduje rozwodu ani unieważnienia sakramentu małżeństwa, więc w/w określenia są nieprawidłowe. Natomiast, sąd kościelny powołany i uprawniony jest do tego, aby – po przeprowadzeniu wnikliwego postępowania dowodowego – stwierdzić ewentualnie o nieważności danego małżeństwa od samego początku. 


Wraz z rosnącą popularnością procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego pojawia się szereg mitów. Jakie są najpopularniejsze z nich?

Popularność procesu kościelnego o stwierdzenie nieważności małżeństwa (często błędnie określanego jako tzw. „rozwód kościelny”) wzrasta, więc na portalach internetowych oraz forach poświęconych tej tematyce znaleźć można mniej lub bardziej trafne wskazówki dotyczące przeprowadzenia sprawy przed trybunałem kościelnym. W świadomości społecznej zakorzeniło się mnóstwo stereotypów, które powielane są nie tylko przez dziennikarzy, ale często także przez adwokatów i radców prawnych specjalizujących się w sprawach rodzinnych.


Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Być z Jezusem- Kerygmat

 BYĆ Z JEZUSEM

Człowiek, grupy ludzi, całe państwa zawierają niekiedy przymierza. Zobowiązują się, dla realizacji własnych interesów, do współpracy. Zawieranie przymierzy (umów, układów, paktów – jakkolwiek można je nazwać) wynika z zauważenia prostej rzeczy – razem jest łatwiej, razem stanowi się większą siłę. Czasem jest to jedyna szansa.

Bóg także pragnie zawrzeć przymierze z człowiekiem. Specjalnością człowieka jest jednak łamanie przymierzy. Tak było w historii (przymierze pod górą Synaj) i tak jest i teraz – z każdym człowiekiem. Potrzeba nam zatem takiego przymierza, którego nie można złamać. Takie przymierze może dać tylko Jezus.

To przymierze nie jest jednak zawierane automatycznie. Przymierze to umowa, którą zawierają dwie strony, które działają w sposób wolny i świadomy. Tej wolności i świadomości potrzebuje każdy z nas.

Przypatrzmy się życiu przeciętnego chrześcijanina w Polsce. Gdy jest dzieckiem nikt się go nie pyta, czy chce przyjąć chrzest. Przynosi się dziecko do kościoła i chrzci w wierze rodziców. Dziecko się rozwija, ktoś je uczy pierwszych religijnych gestów, słów. Nikt się nie pyta (byłoby to bez sensu) czy dziecko tego sobie życzy. Potem dziecko idzie do przedszkola i w sposób naturalny trafia na katechezę, w której uczestniczy. Uczestniczy w niej potem w szkole. Niemal automatycznie, razem z innymi, idzie do Pierwszej Komunii Świętej. Nie ma tu żadnego przymusu (przeciwnie dziecko zazwyczaj chce i cieszy się z tego faktu), ale o jakiejś pogłębionej świadomości a przede wszystkim o dojrzałości decyzji  i jej samodzielności nie może być mowy.

Ta dojrzałość przychodzi z wiekiem. Gdy człowiek staje się autonomiczny w swoich wyborach, gdy staje się krytyczny i potrafi samodzielnie oceniać, wtedy dopiero może dopełnić osobiście swój chrzest swoją decyzją.

Zauważmy jednak, że tej decyzji bardzo często brakuje. Człowiek staje się dorosły a w dziedzinie wiary pozostaje małym dzieckiem. Dalej o jego życiu religijnym decydują rodzice, sąsiedzi, ludzka opinia, tradycja, przyzwyczajenie czy bezmyślność.

Takie „chrześcijaństwo” jest bardzo letnie – i bardzo nie podoba się Bogu. W Apokalipsie (3,16) czytamy: „skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust”. Ten sam fragment (Ap 3,14-20) wskazuje na potrzebę zaproszenia Jezusa do swojego życia – zawarcia z Nim przymierza. Dla nas ludzi jest to jedyna szansa na zbawienie.

Zawarcie przymierza z Jezusem to poznanie Bożej miłości, to świadomość swojej grzeszności, to zobaczenie w Jezusie Zbawiciela i poproszenie (w modlitwie), by On zbawił nas z naszych grzechów i towarzyszył w ciągu całego naszego życia.

Zawarcie przymierza (zaproszenie Jezusa) dokonuje się w modlitwie. Jej przykład znajdziesz w dalszej części.

Zaproś Jezusa do swojego życia, otwórz się na jego dary (także dar Ducha Świętego), poznaj smak prawdziwego życia z Bogiem.

Zajrzyj do Biblii – studium

Przeczytaj uważnie Ap 3,14-20. To tekst o Kościele, o Tobie.

1. Czy Jezus zna twoje czyny? (w. 15) …………………………………………………..

2. Jak je opisuje? (w. 15-16) ……………………………………………………………….

3. Co robi z „letnim” chrześcijaninem? (w. 16) ……………………………………..

4. Na czym polega zaślepienie ludzi? (w. 17) ………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

5. Co powinniśmy zrobić? (w. 20) ………………………………………………………

………………………………………………………………………………………………………..

Możesz zaprosić Jezusa  do swojego życia przez modlitwę. Przygotuj się do tej modlitwy, zaplanuj miejsce i czas. Niech ta modlitwa będzie naprawdę Twoja. Tu nie chodzi o słowa, ale by to, co się wypowiada, przeżyć w sercu. Możesz użyć własnych słów lub tekstu poniżej.

Modlitwa zaproszenia Jezusa

Panie Jezu, potrzebuję Cię. Uznaję swoją grzeszność. Otwieram Ci drzwi mojego życia i przyjmuję Cię, Jako swego Zbawiciela i Pana. Dziękuję Ci, że przebaczyłeś moje grzechy umierając za mnie na krzyżu. Proszę o Twoje kierownictwo w moim życiu. Uczyń mnie takim, jakiego mnie pragniesz.

Zajrzyj do Biblii – nowenna

Przez dziewięć dni poprzedzających bierzmowanie czytaj Biblię i módl się (za siebie i innych kandydatów) do Ducha Świętego w nowennie.

Każdego dnia: 1. Odmów „Modlitwę wstępną” 2. Znajdź fragment Pisma Świętego przypadający na dany dzień, przeczytaj go uważnie, rozważ (możesz użyć metody modlitwy poznanej w katechezie trzeciej) 3. Odmów modlitwę przypadającą na dany dzień. 4. Odmów „Modlitwę końcową” poprzedzoną „Ojcze nasz…”.

Możesz także poprzestać na swojej dłuższej osobistej, spontanicznej modlitwie opartej na przeczytanych fragmentach z Biblii.

Modlitwa wstępna:

Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić w sposób widoczny na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tej nowenny, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Na poszczególne dni nowenny:

W pierwszym dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: J 7,37-39

Módlmy się: Panie Jezu Chryste, jak drzewo po przyjęciu wody rozwija się i przynosi owoce, również i my pragniemy przyjąć łaskę Ducha Świętego i przynosić owoce cnót. Amen.

W drugim dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: Tt 3,5b-7

Módlmy się: Boże, który w chrzcie świętym obficie wylałeś na nas Ducha Świętego, spraw łaskawie, aby wspierał On nasze pragnienie nieba, aby nas zachęcał, uczył, oświecał, pocieszał, umacniał, leczył, usprawiedliwiał i zbawiał. Amen.

W trzecim dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: 1Kor 12,13

Módlmy się: Duchu Przenajświętszy, Boże jedności, zgody i pokoju, błagamy Cię pokornie, abyś zawsze jednoczył wszystkich wierzących w Chrystusa w Jego świętym Kościele. Amen.

W czwartym dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: 2Kor 1,21-22

Módlmy się: Duchu Święty, dziękujemy Ci za to, że nas opieczętowałeś Bożym podobieństwem, które jest zadatkiem szczęścia wiecznego i wezwaniem do świętości. Amen.

W piątym dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: Rz 8,26-27

Módlmy się: Panie Jezu Chryste, dzięki mieszkającemu w nas Duchowi Świętemu, modlitwa nasza zdolna jest ujarzmić szatana i pokusy świata, a także zdolna jest wielbić Ciebie wraz z Ojcem i Duchem Świętym. Amen.

W szóstym dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: Ga 5,13-25

Módlmy się: Panie, pomnóż w nas wiarę w Ciebie i zawsze nas oświecaj światłem Ducha Świętego, abyśmy postępowali według ducha i cieszyli się jego owocami. Amen.

W siódmym dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: 1Kor 6,15-20

Módlmy się: Boże, dopóki żyjemy w ciele, walczymy ze złem, spraw przeto, abyśmy umieli opanować wszelkie pokusy i popędy przy pomocy mieszkającego w nas Ducha Świętego, abyśmy żyli wiecznie. Amen.

W ósmym dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: 1Kor 2,7-15

Módlmy się: Przybądź, Duchu Święty, napełnij serca Twoich wiernych i zapal w nich ogień Twojej miłości, abyśmy miłowali Boga całym sercem i otrzymali wieczne szczęście. Amen.

W dziewiątym dniu:

Znajdź, przeczytaj i rozważ: Dz 2,1-4

Módlmy się: Duchu Święty, który sprawiłeś, że apostołowie mówili różnymi językami, spraw abyśmy w życiu chrześcijańskim potrafili mówić językiem słów, językiem czynów, językiem przykładu i wszystkimi możliwymi językami dla pomnożenia chwały Bożej. Amen.

Modlitwa na zakończenie

Ojcze nasz…

Módlmy się:

Boże, Ty otworzyłeś nam bramy życia wiecznego wywyższając Chrystusa i zsyłając nam Ducha Świętego, spraw, aby tak wielkie dary umocniły nasze oddanie się Tobie i pomnożyły naszą wiarę. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Zbawienie w Jezusie- Kerygmat

 ZBAWIENIE W JEZUSIE

Rozpoczęliśmy (w katechezie piątej) cykl podejmujący najważniejsze prawdy naszej wiary. Pierwsza prawda dotyczyła Bożej miłości (Wiedz, że Bóg kocha), druga ludzkiego grzechu (Wiedz, że grzech niszczy). Dziś zajmiemy się sposobem, w jaki człowiek może rozwiązać problem swojego grzechu. Spójrzmy na trzy rodzaje chrześcijaństwa (z których tylko jeden jest prawdziwy) przedstawione za pomocą trzech obrazów.

Obraz pierwszy

Wyobraź sobie, że nie potrafisz pływać a znajdujesz się w wodzie, na środku głębokiego jeziora. Rzecz jasna toniesz. Niedaleko ciebie, na łódce znajduje się Jezus. Podpływa do ciebie, wstaje i zaczyna ci prawić kazanie. Mówi o tym, co należy robić, by nie utonąć, by utrzymać się na powierzchni. Ty jednak nie słuchasz – tylko toniesz. Pomyśl dlaczego? Czy Jezus cię oszukał? Czy nie powiedział ci prawdy? Nie! Mówił prawdę. Jednak sama intelektualna prawda nie ma mocy wyciągnąć cię z wody. Więcej – w sytuacji w jakiej się znajdujesz – ta prawda nawet do ciebie nie dotrze – nie będziesz zdolny jej słuchać.

Podany przykład jest kompletnie absurdalny – wątpliwą rzeczą jest zaobserwowanie czegoś takiego w życiu. Jednak ten absurd doskonale ilustruje absurd „wiary” (celowo w cudzysłowie) w wydaniu niektórych ludzi – być może niektórych z was. Takim ludziom wydaje się, że wiara to jakaś porcja prawdy o Bogu, wiedzy o Nim. Zna się odpowiedź na 150 pytań katechizmu, zna się na pamięć kilka modlitw i kilkanaście piosenek. I wydaje się, że to wystarcza.

Nie wystarczy – można być ateistą a doskonale znać katechizm, można być kandydatem do bierzmowania, który ma gdzieś ten sakrament a przystępuje do niego z czystego wyrachowania, i który doskonale zalicza pacierz. Oczywiście warto znać katechizm i znać na pamięć różne modlitwy, ale to jeszcze nie jest wiara. Sam informacja – wiedza o Jezusie nie daje zbawienia.

Obraz drugi

Wyjściowa sytuacja jest identyczna – to samo jezioro i ty tonący na jego środku. Tym razem Jezus podpływa bardzo blisko, wyskakuje z łódki i jest bardzo blisko ciebie. Krzyczy ci do ucha – naśladuj każdy mój ruch a utrzymasz się na powierzchni, rób wszystko to, co robię ja. Ty jednak zamiast naśladować piękny styl pływania Pana Jezusa idziesz na dno.

I znowu warto zadać sobie kilka pytań. Czy Jezus znowu cię oszukał? Czy dał ci zły przykład? Czy zachęcał do czegoś złego? Problem jest gdzie indziej – po prostu sam przykład nie wyciągnie cię z wody. To oczywiste – a jednak wielu ludzi tak rozumie swoją wiarę. Przychodzą do kościoła, by słuchać o dobrym Panu Jezusie, który tak pięknie żył. Szczerze Go podziwiają, nawet uronią łezkę wzruszenia. Patrzą z podziwem na życie wielu świętych – autentycznie się nimi zachwycają. Co przyjdzie jednak z tych wszystkich zachwytów, gdy doświadczają własnej niemocy, własnej słabości. Wiara to coś więcej niż pobożny przykład.

Obraz trzeci

Punkt wyjścia obrazu trzeciego znowu jest identyczny – toniesz na środku jeziora. Tym razem zachowanie Jezusa jest inne. Jezus wyskakuje z łódki i nie prawi ci kazań, i nie wzywa do naśladowania, ale chwyta cię i zaczyna holować – do łódki lub na brzeg. Jezus ratuje ci życie. Na tym polega prawdziwa wiara.

To nie jest teoria, to nie jest abstrakcja, ale żywy Jezus, który wchodzi w życie człowieka, by je uratować.

Trzeba jednak jednej rzeczy, która jest potrzebna z twojej strony, by Jezus cię uratował. Trzeba w Jego stronę zawołać – ratunku, pomóż mi. Nie stanie się to jednak, gdy nie uświadomisz sobie swojego stanu – tego, że toniesz, że potrzebujesz pomocy.

Warto przyjrzeć się swojemu życiu. Zobaczyć swoje problemy i grzechy. Może doświadczasz w swoim życiu braku miłości, straciłeś sens życia? Może nękają cię myśli o własnej bezwartościowości i o tym, by skończyć z sobą? Może doświadczasz złości, nienawiści – twojej wobec innych i innych wobec ciebie? Może tak się zaplątałeś, że nie widzisz wyjścia? Doświadczyłeś zranień, poniżenia, odrzucenia? Nie radzisz sobie?

Każdy z nas boryka się z jakimiś problemami, słabościami i grzechami. I do każdego z nas mówi Jezus: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” (Mt 11,28)

Jezus chce ci pomóc, chce wejść w twoje życie i uratować cię – zbawić cię. Niezależnie jak nazywa się jezioro, w którym toniesz – chce cię z niego wyciągnąć. Czy zawołasz do niego – ratuj mnie?

Całą katechezę można streścić w zdaniu: „Wiedz, że Jezus zbawia.” Nie intelektualna prawda, nie piękne przykłady, ale rzeczywiste spotkanie z Jezusem przynosi zbawienie.

Zajrzyj do Biblii

W tym studium Biblii poznasz historie ludzi, w których życie wszedł Jezus.

1. Przeczytaj Mk 1,40-42.

2. Kto został uzdrowiony przez Jezusa? ………………………………………………

3. Jakimi słowami prosił o uzdrowienie? …………………………………………….

………………………………………………………………………………………………………..

4. Kiedy ostatni raz byłeś u dobrej, szczerej spowiedzi? Czy traktujesz swoje grzechy jak trąd? Co jest trądem twojego życia? Nie musisz wpisywać odpowiedzi na te pytania, ale odpowiedz sobie na nie szczerze.

5. Przeczytaj Mk 2,1-12.

6. Ewangelista nie zapisał imienia sparaliżowanego. Przeczytaj raz jeszcze tekst, we wszystkie możliwe miejsca wstawiając swoje imię (zamiast „paralityk”, „on”, „go” itd. ).

7. A teraz przepisz wersety wstawiając we wszystkie możliwe miejsca swoje imię (zamiast „paralityk”, „on”, „go” itd.).

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..


………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

Czy wierzysz, że Jezus może odpuścić twoje grzechy? …………………………..

8. Przeczytaj Mk 5, 1-43. O jakich cudach przeczytałeś? Opisz je jednym zdaniem – tytułem:

a)……………………………………………………………………………………………………..

b)…………………………………………………………………………………………………….

c)……………………………………………………………………………………………………..

9. Co jest potrzebne ze strony ludzi, by Jezus mógł uczynić cud?

Mk 5,34.36 ………………………………………………………………………………………

10. Jaki był największy cud Jezusa, świadczący o Jego niezwykłej mocy?

Mk 16,1-20 ……………………..…………………….. Czy wierzysz w to?……………..


11. Czy wierzysz, że Jezus swoją mocą może wejść także w twoje życie i zbawić cię? ……………………………….. Czy chcesz tego?…………………………..

Szukać i znajdować Boga we wszystkim

Duchowość rozumiana jako szukanie i odnajdywanie Boga we wszystkich rzeczach nie ogranicza się do praktyk religijnych, ale rozciąga się na całą rzeczywistość i wszystkie sfery ludzkiego życia. każda rzecz, wartość, czynność podejmowana świadomie, z miłością i z uwzględnieniem celu życia, może stać się źródłem zjednoczenia z Bogiem. w ten sposób zostaje przezwyciężone napięcie między sacrum i profanum. Bóg jest wszędzie, gdzie nie ma grzechu. Powołaniem człowieka jest otworzenie się na tę obecność i pielęgnowanie głębokiej, intymnej relacji przyjaźni z nim.
Człowiek, który zawsze odczuwał obecność Boga
Święty Ignacy Loyola, autor Ćwiczeń duchowych i założyciel Towarzystwa Jezusowego, miał umiejętność odnajdywania Boga w codzienności w sposób doskonały. z łatwością odczuwał i przeżywał bliskość z Bogiem nie tylko podczas niczym niezmąconej modlitwy, ale również w nawale codziennych rozmów, obowiązków, problemów i trosk. Bliski współpracownik świętego, Hieronim nadal, wspomina: „nie ustanę w przywoływaniu tej łaski, którą miał Ignacy w każdych warunkach, w pracy i rozmowie, to jest poczucia obecności Boga, a także smakowania rzeczy duchowych, bycia kontemplatywnym nawet pośrodku działania; zwykł był nazywać to szukaniem Boga we wszystkich rzeczach”. Zaś Gonçalves da Câmara, biograf Ignacego, zanotował: „wszystko, co Ojciec robi i co ma związek z Bogiem, robi to w podziwu godnym skupieniu i z całkowitym zaangażowaniem, i jasno widać, że nie tylko wyobraża sobie, że ma przed sobą Boga, ale że widzi Go na własne oczy, a dostrzec to można nawet przy błogosławieniu stołu”. Święty Ignacy kochał naturę, gdyż ona prowadziła go do Boga. lubił długo wpatrywać się w rozgwieżdżone niebo. kontemplacja nieba umacniała jego wolność wobec rzeczy przemijających. Potrafił dostrzegać Boga w najbardziej prozaicznej rzeczywistości, widział Trójcę Świętą nawet w liściu pomarańczy. do Boga zbliżała go także muzyka i śpiew sakralny. Jak sam wyznał, czuł się przez nią „wewnętrznie przemieniony”. Ojciec Ignacy doświadczał przeżyć mistycznych nie tylko w czasie codziennej Eucharystii, ale również… spacerując ulicą. w swoim Dzienniku notuje: „Potem gdym szedł ulicą, stał mi Jezus przed oczami i odczuwałem silne poruszenia i łzy. a potem po rozmowie z [kardynałem] Carpi i w czasie powrotu do domu odczuwałem wielką pobożność. Po posiłku, a szczególnie, gdym przekroczył bramę wikariusza [Miasta] i wszedłem do domu [kardynała] Trany, miałem odczucie lub widzenie Jezusa, dużo poruszeń wewnętrznych i dużo łez. (…) we wszystkich tych chwilach była we mnie tak wielka miłość, gdym Jezusa odczuwał lub widział, iż zdawało mi się, że odtąd żadna rzecz nie może się zdarzyć, która mogłaby mię albo odłączyć od niego albo skłonić do wątpienia o łaskach” (24 II 1544). Sposób życia Ignacego, który proponuje on nie tylko jezuitom, ojciec Hieronim nadal nazywa „życiem czynnym wyższym”. Polega ono na harmonijnym połączeniu miłości kontemplatywnej z działaniem, aktywnością apostolską. Takie połączenie pozwala żyć Bogiem nawet w największym wirze zajęć i prac; pozwala opuścić Boga dla Boga w bliźnim. łączyć w sobie Martę z Marią (por. Łk 10,38-42).

Bóg wypełnia codzienność
Doświadczenie odnajdywania Boga we wszystkim zalecił ojciec Ignacy swoim współbraciom. na pytanie studentów o najlepszy sposób modlitwy odpowiedział: „ze względu na cel studiów scholastycy nie mogą oddawać się długim rozmyślaniom. (…) Mogą jednak ćwiczyć się w szukaniu obecności naszego Pana we wszystkich rzeczach, jak np. w rozmowie, chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, myśleniu oraz we wszystkich czynnościach; albowiem prawdą jest, że Jego Boski majestat znajduje się w każdej rzeczy przez swoją wszechobecność, potęgę i istotę”.
Ignacjańskie szukanie Boga rozciąga się na całą rzeczywistość, nawet na rzeczy najbardziej prozaiczne, jak np. myślenie, rozmowa, słuchanie, spacer. każda bowiem czynność, jeśli wypływa nie z lęku i egoizmu, ale z miłości, jest uwielbieniem Boga i oddaniem Mu chwały. apostoł narodów zachęcał: „czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1kor 10,31). Życie w takiej perspektywie daje poczucie spełnienia, satysfakcję i radość. „Gdyby służba Bogu polegała tylko na odmawianiu modlitw, wtedy każdy czas, jaki mielibyśmy do dyspozycji, byłby za krótki” – zauważa ojciec Peter knauer. na szczęście w jej orbicie znajduje się całe życie. codzienna praca, trud i cierpienie, relacje międzyludzkie i przyjaźnie, zwykłe potrzeby życiowe, ale także przyjemności i rozrywka mogą stać się hymnem uwielbienia Boga. Anthony de Mello podkreśla, że wielu ludzi nie doświadcza Boga, gdyż oczekuje nadzwyczajnych, mistycznych przeżyć, a nie zauważa Go w zwykłym codziennym działaniu. zachęca przy tym do większej uważności, pełnego wykorzystywania wszystkich zmysłów i świadomego przeżywania każdej chwili. Pisze: „czy pragniecie zobaczyć Boga? Popatrzcie na twarz sąsiada. czy chcielibyście Go usłyszeć? Posłuchajcie płaczu dziecka czy głośnego śmiechu w zabawie, wiatru świszczącego w drzewach, stukotu przejeżdżającego pociągu. czy chcecie Go poczuć? wyciągnijcie ramiona i obejmiecie kogoś, (…) albo w ciszy nasłuchujcie doznań, jakie przynosi wam własne ciało. Emanuel. Bóg jest wśród nas”.

Dawca jest obecny w darze
Święty Ignacy zachęcał do szukania i odnajdywania Boga w codzienności nie tylko jezuitów, ale każdego, kto poszukuje głębszej relacji z Bogiem. Swoją małą książeczkę Ćwiczeń duchowych, która stała się jednym z największych światowych bestsellerów i z której korzysta rocznie kilka milionów osób odprawiających rekolekcje, zakończył Kontemplacją pomocną do uzyskania miłości. kontemplacja ta stanowi apogeum całych rekolekcji ignacjańskich. autor zaprasza w niej do refleksji nad otaczającym nas światem oraz nad osobistym życiem. w tej rzeczywistości proponuje kontemplować Boga obecnego przez dary. Taka modlitwa uważności prowadzi do odnajdywania Boga na czterech płaszczyznach: pozwala doświadczać Boga, który hojnie obdarowuje swymi darami; jest On w nich obecny (każdy dar zawiera cząstkę Jego miłości); jest aktywny, trudzi się, „pracuje” dla człowieka; jest źródłem wszelkiego dobra, miłości i każdego innego daru. Te cztery formy służące odnajdywaniu Boga i wchodzeniu w relację przyjaźni z nim rozwija św. Ignacy w całych Ćwiczeniach duchowych. Jako ukoronowanie proponuje modlitwę ofiarowania, która jest odpowiedzią wdzięczności na miłosną obecność Boga we wszystkich darach: „Zabierz Panie, i przyjmij całą wolność moją, pamięć moją i rozum i wolę mą całą, cokolwiek mam i posiadam. Ty mi to wszystko dałeś – Tobie to, Panie, oddaję. Twoje jest wszystko. Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli. daj mi jedynie miłość ku Tobie i Twą łaskę, albowiem to mi wystarcza. amen”. człowiek, który odnajduje Boga w otaczającej go rzeczywistości i na każdym kroku doświadcza Jego nieskończonej miłości, może odpowiedzieć jedynie oddając siebie całkowicie do dyspozycji swemu Panu, kochając Go „całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem” (Mt 22,37).

Żeby zobaczyć, trzeba zamilknąć
Zastanówmy się jeszcze, w jaki sposób szukać i znajdować Boga we wszystkim. Przede wszystkim należy świadomie i głęboko żyć. filozof Sokrates powiedział, że „życie nieświadome nie jest warte tego, by je przeżyć”. Jednak większość ludzi nie przeżywa życia świadomie. Żyją, myślą, czują, reagują, działają mechanicznie, w letargu. Takie życie naznaczone jest zmęczeniem, nieobecnością, brakiem uwagi, znużeniem, przyzwyczajeniem i rutyną. George Bernanos napisał: „większość ludzi angażuje w życie tylko niewielką, śmiesznie małą część swojego bycia, tak jak owi skąpi bogacze, którzy umierali, wydając tylko zyski z zysków. człowiek święty nie żyje z zysków, lecz ze swego kapitału, angażuje całą swoją duszę”. kardynał Carlo Martini wyróżnia trzy kategorie ludzi żyjących świadomością. Pierwsza z nich to osoby żyjące prawie nieświadomie, bez ideałów i perspektyw. ich życie i godność są banalizowane. cechuje je nerwowość działania, niepokój, defetyzm, brak motywacji, rutyna. codzienne czynności wykonują z przyzwyczajenia, bez entuzjazmu i z niechęcią. druga kategoria to osoby ze świadomością fałszywą. Osoby te tracą poczucie sensu wydarzeń i codziennych sytuacji. koncentrują się na sprawach drugorzędnych, a gubią to, co istotne, najgłębsze. do trzeciej kategorii należą osoby ze świadomością głęboką, prawdziwą, autentyczną. Taka świadomość nadaje sens i głębię całemu życiu, codziennym, nawet najmniejszym wydarzeniom. Świadomość autentyczna potrafi odczytywać rzeczywistość w kategoriach daru, wartości i godności. Pozwala podejmować cały trud życia z odwagą i entuzjazmem. Pozwala patrzeć na małe wydarzenia w szerokiej perspektywie, a na wielkie, z pokorą i prostotą dziecka. Pozwala odnajdywać Boga w najbardziej prozaicznych wydarzeniach życia. Świadome życie prowadzi do wewnętrznego wyciszenia, a przez to do większego wyczulenia na Bożą obecność. w czasie rekolekcji ignacjańskich rozmawiałem ze starszą kobietą, która odczuwała ogromy żal do Boga i oskarżała Go o milczenie. Mogłem tylko słuchać, chociaż miałem wrażenie, że niemożliwe było wtrącenie nawet jednego słowa. kobieta wyrzucała z siebie nieustanny potok słów. na koniec zaproponowałem, aby zamilkła. kilka kolejnych dni było wspólnym milczeniem: Boga i pierwszą niezdarną próbą z jej strony. w ostatnim dniu rekolekcji wyznała: „wreszcie zrozumiałam. Mówił do mnie całe życie, ale nigdy Go nie słuchałam”. Bóg mówi i działa w milczeniu, w ciszy i tylko człowiek wewnętrznie wyciszony, człowiek duchowy, potrafi Go usłyszeć i zrozumieć.

Jak szukać, by znaleźć
I. Odkrywanie Boga w codzienności jest możliwe dzięki świętym pragnieniom i tęsknocie. Święty Augustyn, biskup Hippony, wyraził swe nawrócenie w jednej z najbardziej znanych sentencji: „Stworzyłeś nas [Boże] dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”. w każdym człowieku jest pragnienie, tęsknota za miłością, pięknem, nieskończonością, czyli za Bogiem. Bóg stworzył ludzi jako istoty stęsknione. każdy nosi w sobie ślad, znamię, obraz Boży i tęsknotę za pełnią. Pielęgnować owe tęsknoty i święte pragnienia, to nie rozpraszać je na tysiące niepotrzebnych spraw, lęków, niepokojów, trosk, ale kierować na rzeczywistość duchową, boską.
II. W odkrywaniu Boga w codzienności pomaga postawa wdzięczności. Uświadamia ona, że nie jesteśmy jedynymi sprawcami własnej wiedzy czy sukcesów ani jedynymi kowalami swojego losu. Ostatecznie wszystko wypływa z bezwarunkowej, absolutnej miłości Boga do nas. Taka świadomość prowadzi do wewnętrznej wolności, do duchowej równowagi. Otwiera oczy i rozszerza serca. niemiecki jezuita Lukas Niederberger wypracował praktyczny sposób kształtowania postawy wdzięczności. każdego dnia przed snem notował trzy rzeczy, za które jest w danym dniu wdzięczny. Gdy doświadczał ciężkich chwil i trudno mu było znaleźć coś pięknego, pozytywnego, otwierał notatnik i czytał zapisane słowa. Odnajdywał wtedy radość i szczęście.
III. Pomocą służy także codzienny rachunek sumienia. Rozpoczyna się on modlitwą wdzięczności. dzięki niej uświadamiamy sobie, że wszystko jest darem Boga; cały stworzony świat, każdy człowiek, wszystkie dobra duchowe i materialne, ludzka historia i przyszłość, dobre i ciemne strony osobowości i życia, radości i cierpienia… Takie modlitewne spojrzenie wdzięczności pozwala dostrzegać Boga obecnego nawet w najprostszych i trudnych darach. Pozwala odkrywać Jego myśl i serce. Pozwala „smakować” Jego dobroć, życzliwość, miłosierdzie i miłość obecne niemal na każdym kroku. By odkrywać Boga we wszystkim, potrzeba naprawdę niewiele. wystarczy tylko rozszerzyć skurczone serce i otworzyć uśpione zmysły!

Grzech człowieka- Kerygmat

 GRZECH CZŁOWIEKA

Tematem poprzedniej katechezy była miłość Boża. Usłyszeliśmy, że Bóg, który jest miłością, kocha nas w sposób bezwarunkowy: „Kocham. (kropka)”. To zupełnie INNA miłość niż ta, której doświadczamy codziennie. Może dlatego tak trudno jest nam jej zaufać?


Prawda o Bożej miłości to dobra nowina dla każdego człowieka, ale może się zrodzić bardzo ważne pytanie, na które dzisiaj usłyszymy odpowiedź: Dlaczego nie doświadczam Bożej miłości? Dlaczego jej nie widzę?


To mogą być bardzo różne szczegółowe problemy: Dlaczego w klęskach żywiołowych giną niewinni ludzie? Dlaczego ciągle na świecie są jakieś wojny, terrorystyczne ataki? Dlaczego w moim życiu nie układa się tak jak chciałbym? Moi rodzice się rozwiedli… ojciec umarł… nikt mnie nie rozumie… nie kocha… doświadczam na sobie zła, przemocy Każdy może tu wpisać coś swojego.


Odpowiedź Boga na to wszystko jest jedna: Człowiek zamiast Bożej miłości wybrał w swoim życiu grzech. Jeśli chcemy wiedzieć jak miał wyglądać świat zaplanowany przez Boga, powinniśmy przeczytać opis raju. Ten poetycki tekst Biblii przekazuje nam prawdę, że Bóg chciał człowiekowi dać wszystko: zaspokojenie jego potrzeb, harmonię świata i relacji międzyludzkich, wreszcie życie wieczne


Człowiek wybrał jednak inne życie. Wybrał nieposłuszeństwo i życie według własnych planów. To, co się stało (i dzieje ciągle), dobrze jest wyrażone przez proroka Jeremiasza: „Podwójne zło popełnił mój naród: opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody.” (Jr 2,13)


Często myśląc o grzechu myślimy o dyskotece w piątek, o opuszczeniu Mszy św., obmawianiu kogoś czy przekleństwach. To wszystko prawda, ale trzeba umieć na to spojrzeć szerzej. Grzech to przede wszystkim odejście od Boga, nasza niewiara i wypowiedzenie posłuszeństwa. Grzech to nasze odejście od Źródła Życia, czyli nasza śmierć. Ludzie często myślą, że grzesząc krzywdzą Boga. Grzech jest obrazą Boga, ale jest to przede wszystkim krzywda jaką człowiek wyrządza sobie samemu. Grzeszący człowiek przypomina drzewo, które rosnąc nad bijącym źródłem postanawia przesadzić się w pustynię. Czyniąc to wydaje wyrok na siebie.


Problemem współczesnego świata jest ślepota na grzech. Ludzie nie chcą. Nie potrafią uznać swojego grzechu. Nawet spowiadając się, tak naprawdę nie są przekonani o swojej winie, klepią wyuczone formułki. Tymczasem droga do prawdziwego pojednania prowadzi przez prawdziwą skruchę, prawdziwe uznanie swojego stanu i szczere (a nie sztuczne) przyjście do Boga.


W Starym Testamencie czytamy historię grzechu króla Dawida – cudzołóstwo i morderstwo (2 Sm 11,1-12.13) Wielki grzech przebaczony przez Boga. Zobaczmy jednak jaka była pokuta Dawida. Jej świadectwo mamy w Psalmie 51.


Takiej postawy powinniśmy się uczyć od Dawida.


Spójrzmy teraz osobiście na grzech w naszym życiu. Czy przeżywam go jako odejście od Boga, odcięcie się od Jego miłości, od Źródła Życia? Jak przeżywam swój powrót, swój sakrament pojednania? Jak wyglądają moje spowiedzi? Jak się do nich przygotowuję? Czy spowiedź jest moim spotkaniem z Bogiem czy też „odbębnieniem” pustego rytuału?


Zajrzyj do Biblii

Przeczytaj tekst, który już znasz: Łk 15,11-24. Odpowiedz na pytania:


1. Na czym polegał grzech syna marnotrawnego? ………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..


2. Jakie były skutki jego grzechu? Opisz stan, w jakim znajdował się syn. ………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..


3. Spróbuj, na podstawie przypowieści, napisać swoją własną (nie katechizmową) definicję grzechu: …………………………………………………………….

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..


3. W jaki sposób ojciec przywitał swojego syna? Wylicz co syn otrzymał od ojca: ……………………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………………………………..

4. Napisz co mógł czuć ojciec witający swojego syna:…………..………………..

………………………………………………………………………………………………………..

5. Napisz co stracił syn odchodząc od ojca? ………………..……………………….

………………………………………………………………………………………………………..


………………………………………………………………………………………………………..

6. Napisz co zyskał po powrocie ……………….…………………………………………

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

7. Co czuje Bóg. gdy wraca do niego grzesznik? ……………….…………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

Rozważaj w czasie swojej osobistej modlitwy metodą Lectio Divina (Czytanie duchowne), Przypowieść o synu marnotrawnym i Psalm 51. Zachęcam do czytania każdego dnia (te i inne fragmenty). Obowiązkowo jednak masz zostawić 6 wpisów do niniejszych materiałów (3 z Ewangelii i 3 z Psalmu). Przepisujemy ten fragment, który na modlitwie nas poruszył i stał się podstawą naszej medytacji danego dnia. Przepisany tekst oznaczamy podając po skrócie księgi numer rozdziału i wersetu.

Dzień I ……………………………………………………………….……………………………

………………..……………………………………………………………………… Łk 15, …….

Dzień II ………………………………………………………..…….……………………………

………………..……………………………………………………………………… Ps 51, …….

Dzień III …………………………………………………………….……………………………

………………..……………………………………………………………………… Łk 15, …….

Dzień IV ……………………………….…………………………….……………………………

………………..……………………………………………………………………… Ps 51, …….

Dzień V ……………………………………..……………………….……………………………

………………..……………………………………………………………………… Łk 15, …….

Dzień VI ………………………………….………………………….……………………………

………………..……………………………………………………………………… Ps 51, …….

Pomyśl

Tak modlił się Dawid: Psalm 51 Błaganie pokutnika

3. Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *

w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją.

4. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *

i oczyść mnie z grzechu mojego.

5. Uznaję bowiem nieprawość moją, *

a grzech mój jest zawsze przede mną.

6. Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *

i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,

Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku *

i prawy w swoim sądzie

7. Oto urodziłem się obciążony winą *

i jako grzesznika poczęła mnie matka.

8. A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, *

naucz mnie tajemnic mądrości,

9. Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, *

obmyj mnie. a nad śnieg wybieleję.

10. Spraw, abym usłyszał radość i wesele, *

niech się radują kości, które skruszyłeś.

11. Odwróć swe oblicze od moich grzechów *

i zmaz wszystkie moje przewinienia.

12. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

i odnów we mnie moc ducha.

13. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *

i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

14. Przywróć mi radość Twojego zbawienia *

i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.

15. Będę nieprawych nauczał dróg Twoich *

i wrócą do Ciebie grzesznicy

16. Uwolnij mnie. Boże, od kary za krew przelaną, +

Boże, mój Zbawco, *

niech sławi mój język sprawiedliwość Twoją.

17. Panie, otwórz wargi moje, *

a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

18 Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *

a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.

19. Boże, moją ofiarą jest duch skruszony. *

pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz. (…)

Boża miłość-Kerygmat

BOŻA MIŁOŚĆ

Potrzeba miłości jest głęboko wpisana w ludzką naturę – świadczy o tym nasza kultura – literatura, film, piosenka, wszystko co nas otacza – wszystko „kręci się” wokół miłości. Człowiek pragnie kochać i być kochanym. Bóg także chce kochać i być kochanym. Kocha nas, ale często tej miłości nie przyjmujemy? Dlaczego?

Problem tkwi w tzw. „obrazie Boga”, z którego wynika nasze wyobrażenie Jego miłości. Słowo „Bóg” dzieli los wszystkich innych słów – może być różnie rozumiane przez różnych ludzi. Mówimy, że każdy człowiek ma swój własny obraz Boga, swoje własne rozumienie (czasami błędne). Różne sytuacje miały wpływ na to, że często wyobrażając sobie Boga mamy na myśli kogoś, kto nie tylko nas nie kocha, ale wręcz jest nam niechętny, nienawidzi nas. Trudno potem takiemu „bożkowi” oddać życie.

Musimy pojąć, że Bóg jest inny, oddzielony od świata. Jeśli „nałożymy” na Niego nasze wyobrażenia, które wynieśliśmy ze świata, to popełnimy błąd. Bóg jest INNY i jego miłość jest INNA!

Są dwa rodzaje miłości – warunkowa i bezwarunkowa (ta inna, pochodząca od Boga).

Wyjaśnijmy to na przykładzie. Najpierw miłość warunkowa.

Ojciec kocha swojego syna, bo przynosi piątki i szóstki, nie jest beksą, na podwórku potrafi walnąć z kopa tym. którzy go zaczepiają (czy cokolwiek innego).

Matka kocha córkę, bo ta zawsze mówi, gdzie idzie, ma z nią świetny kontakt. Matka wie, Że dziewczyna jest odpowiedzialna i nie narobi głupstw (czy cokolwiek innego).

Chłopak kocha dziewczynę, bo ta ma niepospolitą urodę, zadarty nosek i długie rzęsy, jest oczytana i wysportowana (czy cokolwiek innego).

Dziewczyna kocha chłopaka, bo jest dżentelmenem, dba o linię, jest ładnie opalony i uważnie słucha jej opowieści (czy cokolwiek innego).

We wszystkich tych przypadkach mamy do czynienia z miłością pod pewnymi warunkami Kocham cię, bo…, kocham cię, jeśli…, kocham cię, bo spełniasz moje wymagania.

A teraz miłość bezwarunkowa.

I tu tylko jeden przykład, bo jest to miłość, którą w doskonałym stopniu posiada tylko Bóg. Jeśli człowiek tak kocha – to z łaski Bożej.

Jesteś wzorowym chrześcijaninem, grzecznie zachowujesz się na religii, chodzisz do kościoła, modlisz się rano i wieczorem. Bóg cię kocha. Jesteś ostatnią miernotą, życiowym nieudacznikiem, niczego nie potrafisz, nic nie osiągniesz. Bóg cię kocha. Jesteś zbrodniarzem, bandytą bez żadnych uczuć. Bóg cię kocha.

Bóg cię kocha, bo jego miłość jest bezwarunkowa. Bóg cię kocha, nie dlatego, że na tę miłość zasługujesz, ale dlatego, że po prostu jesteś. Nie musisz nic robić, by zasłużyć na miłość. Chcę być dobrze zrozumiany. Nie wolno myśleć, że Panu Bogu jest obojętne, jak żyjesz – dobrze czy źle. On czasami gorzko płacze lub wrze gniewem, jak widzi twoje życie, ale nie przestaje cię kochać.

I to jest podstawowa prawda chrześcijaństwa – Bóg jest miłością. Gdy uwierzymy tej prawdzie stajemy się dziećmi Bożymi. Gdy nie wierzymy w tę miłość, to religia staje się dla nas tylko obowiązkiem, smutnym ciężarem. A my stajemy się nie dziećmi, a niewolnikami. A Bóg nie chce niewolników, ale synów.

Zapamiętaj! Są dwa rodzaje miłości:

Kocham, bo…

Kocham.

Bóg cię kocha tym drugim rodzajem miłości.

Gdy chcemy dowodów tej miłości to powinniśmy spojrzeć na krzyż. Jezus był niewinny, nie zasługiwał na śmierć. Na śmierć zasługujemy my – ten temat rozwinie kolejna katecheza. Jezus z miłości dla nas oddał swoje życie: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” (J 3,16)

Mamy wiedzę, że Bóg jest miłością. Trzeba nam jednak tego, by wiedza z „głowy” przeszła także do naszego „serca”.

Zajrzyj do Biblii
Odpowiedz na pytania, wykonaj polecenia:

1. Kim jest Bóg według Biblii? 1J 4,8 …………………………………………………..

2. Kim mamy być dla Boga, przez Jego wolę i miłość? Ef 1,5 ………………….

………………………………………………………………………………………………………..

3. Jakie przypowieści zamieszcza św. Łukasz w piętnastym rozdziale swojej Ewangelii? Łk 15 …………………………………………………………………….

………………………………………………………………………………………………………..

4. Przeczytaj te przypowieści. Łk 15

5. Czego uczy przypowieść o marnotrawnym synu? Łk15, 11-24 Napisz

własnymi słowami. ……………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

6. Przeczytaj Hymn o miłości św. Pawła. 1Kor 13

7. Przeczytaj raz jeszcze ten fragment. Masz w nim zawarte cechy prawdziwej miłości: „Miłość cierpliwa jest, [miłość] łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, [miłość] nie szuka poklasku, [miłość] nie unosi się pychą; (…) (miłość] nie szuka swego, [miłość] nie unosi się gniewem, [miłość] nie pamięta złego; [miłość] nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz [miłość] współweseli się z prawdą. (1Kor 13,4-6)

8. Spróbuj poznać prawdziwy obraz Boga. Przepisz powyższy fragment zastępując słowo „miłość” słowem „Bóg”. Tam gdzie trzeba zmieniamy końcówki wyrazów. …………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

9. Jeszcze raz przepisz powyższy fragment. Tym razem zastąp słowo „miłość” swoim imieniem. Tam gdzie trzeba zmieniamy końcówki wyrazów.

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

………………………………………………………………………………………………………..

Pomyśl
„Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla Siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa.”
Jan Paweł II (Redemptor hominis 10).

Popularne posty

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Wikipedia

Wyniki wyszukiwania