Duchowość rozumiana jako szukanie i odnajdywanie Boga we wszystkich rzeczach nie ogranicza się do praktyk religijnych, ale rozciąga się na całą rzeczywistość i wszystkie sfery ludzkiego życia. każda rzecz, wartość, czynność podejmowana świadomie, z miłością i z uwzględnieniem celu życia, może stać się źródłem zjednoczenia z Bogiem. w ten sposób zostaje przezwyciężone napięcie między sacrum i profanum. Bóg jest wszędzie, gdzie nie ma grzechu. Powołaniem człowieka jest otworzenie się na tę obecność i pielęgnowanie głębokiej, intymnej relacji przyjaźni z nim.
Człowiek, który zawsze odczuwał obecność Boga
Święty Ignacy Loyola, autor Ćwiczeń duchowych i założyciel Towarzystwa Jezusowego, miał umiejętność odnajdywania Boga w codzienności w sposób doskonały. z łatwością odczuwał i przeżywał bliskość z Bogiem nie tylko podczas niczym niezmąconej modlitwy, ale również w nawale codziennych rozmów, obowiązków, problemów i trosk. Bliski współpracownik świętego, Hieronim nadal, wspomina: „nie ustanę w przywoływaniu tej łaski, którą miał Ignacy w każdych warunkach, w pracy i rozmowie, to jest poczucia obecności Boga, a także smakowania rzeczy duchowych, bycia kontemplatywnym nawet pośrodku działania; zwykł był nazywać to szukaniem Boga we wszystkich rzeczach”. Zaś Gonçalves da Câmara, biograf Ignacego, zanotował: „wszystko, co Ojciec robi i co ma związek z Bogiem, robi to w podziwu godnym skupieniu i z całkowitym zaangażowaniem, i jasno widać, że nie tylko wyobraża sobie, że ma przed sobą Boga, ale że widzi Go na własne oczy, a dostrzec to można nawet przy błogosławieniu stołu”. Święty Ignacy kochał naturę, gdyż ona prowadziła go do Boga. lubił długo wpatrywać się w rozgwieżdżone niebo. kontemplacja nieba umacniała jego wolność wobec rzeczy przemijających. Potrafił dostrzegać Boga w najbardziej prozaicznej rzeczywistości, widział Trójcę Świętą nawet w liściu pomarańczy. do Boga zbliżała go także muzyka i śpiew sakralny. Jak sam wyznał, czuł się przez nią „wewnętrznie przemieniony”. Ojciec Ignacy doświadczał przeżyć mistycznych nie tylko w czasie codziennej Eucharystii, ale również… spacerując ulicą. w swoim Dzienniku notuje: „Potem gdym szedł ulicą, stał mi Jezus przed oczami i odczuwałem silne poruszenia i łzy. a potem po rozmowie z [kardynałem] Carpi i w czasie powrotu do domu odczuwałem wielką pobożność. Po posiłku, a szczególnie, gdym przekroczył bramę wikariusza [Miasta] i wszedłem do domu [kardynała] Trany, miałem odczucie lub widzenie Jezusa, dużo poruszeń wewnętrznych i dużo łez. (…) we wszystkich tych chwilach była we mnie tak wielka miłość, gdym Jezusa odczuwał lub widział, iż zdawało mi się, że odtąd żadna rzecz nie może się zdarzyć, która mogłaby mię albo odłączyć od niego albo skłonić do wątpienia o łaskach” (24 II 1544). Sposób życia Ignacego, który proponuje on nie tylko jezuitom, ojciec Hieronim nadal nazywa „życiem czynnym wyższym”. Polega ono na harmonijnym połączeniu miłości kontemplatywnej z działaniem, aktywnością apostolską. Takie połączenie pozwala żyć Bogiem nawet w największym wirze zajęć i prac; pozwala opuścić Boga dla Boga w bliźnim. łączyć w sobie Martę z Marią (por. Łk 10,38-42).
Bóg wypełnia codzienność
Doświadczenie odnajdywania Boga we wszystkim zalecił ojciec Ignacy swoim współbraciom. na pytanie studentów o najlepszy sposób modlitwy odpowiedział: „ze względu na cel studiów scholastycy nie mogą oddawać się długim rozmyślaniom. (…) Mogą jednak ćwiczyć się w szukaniu obecności naszego Pana we wszystkich rzeczach, jak np. w rozmowie, chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, myśleniu oraz we wszystkich czynnościach; albowiem prawdą jest, że Jego Boski majestat znajduje się w każdej rzeczy przez swoją wszechobecność, potęgę i istotę”.
Ignacjańskie szukanie Boga rozciąga się na całą rzeczywistość, nawet na rzeczy najbardziej prozaiczne, jak np. myślenie, rozmowa, słuchanie, spacer. każda bowiem czynność, jeśli wypływa nie z lęku i egoizmu, ale z miłości, jest uwielbieniem Boga i oddaniem Mu chwały. apostoł narodów zachęcał: „czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1kor 10,31). Życie w takiej perspektywie daje poczucie spełnienia, satysfakcję i radość. „Gdyby służba Bogu polegała tylko na odmawianiu modlitw, wtedy każdy czas, jaki mielibyśmy do dyspozycji, byłby za krótki” – zauważa ojciec Peter knauer. na szczęście w jej orbicie znajduje się całe życie. codzienna praca, trud i cierpienie, relacje międzyludzkie i przyjaźnie, zwykłe potrzeby życiowe, ale także przyjemności i rozrywka mogą stać się hymnem uwielbienia Boga. Anthony de Mello podkreśla, że wielu ludzi nie doświadcza Boga, gdyż oczekuje nadzwyczajnych, mistycznych przeżyć, a nie zauważa Go w zwykłym codziennym działaniu. zachęca przy tym do większej uważności, pełnego wykorzystywania wszystkich zmysłów i świadomego przeżywania każdej chwili. Pisze: „czy pragniecie zobaczyć Boga? Popatrzcie na twarz sąsiada. czy chcielibyście Go usłyszeć? Posłuchajcie płaczu dziecka czy głośnego śmiechu w zabawie, wiatru świszczącego w drzewach, stukotu przejeżdżającego pociągu. czy chcecie Go poczuć? wyciągnijcie ramiona i obejmiecie kogoś, (…) albo w ciszy nasłuchujcie doznań, jakie przynosi wam własne ciało. Emanuel. Bóg jest wśród nas”.
Dawca jest obecny w darze
Święty Ignacy zachęcał do szukania i odnajdywania Boga w codzienności nie tylko jezuitów, ale każdego, kto poszukuje głębszej relacji z Bogiem. Swoją małą książeczkę Ćwiczeń duchowych, która stała się jednym z największych światowych bestsellerów i z której korzysta rocznie kilka milionów osób odprawiających rekolekcje, zakończył Kontemplacją pomocną do uzyskania miłości. kontemplacja ta stanowi apogeum całych rekolekcji ignacjańskich. autor zaprasza w niej do refleksji nad otaczającym nas światem oraz nad osobistym życiem. w tej rzeczywistości proponuje kontemplować Boga obecnego przez dary. Taka modlitwa uważności prowadzi do odnajdywania Boga na czterech płaszczyznach: pozwala doświadczać Boga, który hojnie obdarowuje swymi darami; jest On w nich obecny (każdy dar zawiera cząstkę Jego miłości); jest aktywny, trudzi się, „pracuje” dla człowieka; jest źródłem wszelkiego dobra, miłości i każdego innego daru. Te cztery formy służące odnajdywaniu Boga i wchodzeniu w relację przyjaźni z nim rozwija św. Ignacy w całych Ćwiczeniach duchowych. Jako ukoronowanie proponuje modlitwę ofiarowania, która jest odpowiedzią wdzięczności na miłosną obecność Boga we wszystkich darach: „Zabierz Panie, i przyjmij całą wolność moją, pamięć moją i rozum i wolę mą całą, cokolwiek mam i posiadam. Ty mi to wszystko dałeś – Tobie to, Panie, oddaję. Twoje jest wszystko. Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli. daj mi jedynie miłość ku Tobie i Twą łaskę, albowiem to mi wystarcza. amen”. człowiek, który odnajduje Boga w otaczającej go rzeczywistości i na każdym kroku doświadcza Jego nieskończonej miłości, może odpowiedzieć jedynie oddając siebie całkowicie do dyspozycji swemu Panu, kochając Go „całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem” (Mt 22,37).
Żeby zobaczyć, trzeba zamilknąć
Zastanówmy się jeszcze, w jaki sposób szukać i znajdować Boga we wszystkim. Przede wszystkim należy świadomie i głęboko żyć. filozof Sokrates powiedział, że „życie nieświadome nie jest warte tego, by je przeżyć”. Jednak większość ludzi nie przeżywa życia świadomie. Żyją, myślą, czują, reagują, działają mechanicznie, w letargu. Takie życie naznaczone jest zmęczeniem, nieobecnością, brakiem uwagi, znużeniem, przyzwyczajeniem i rutyną. George Bernanos napisał: „większość ludzi angażuje w życie tylko niewielką, śmiesznie małą część swojego bycia, tak jak owi skąpi bogacze, którzy umierali, wydając tylko zyski z zysków. człowiek święty nie żyje z zysków, lecz ze swego kapitału, angażuje całą swoją duszę”. kardynał Carlo Martini wyróżnia trzy kategorie ludzi żyjących świadomością. Pierwsza z nich to osoby żyjące prawie nieświadomie, bez ideałów i perspektyw. ich życie i godność są banalizowane. cechuje je nerwowość działania, niepokój, defetyzm, brak motywacji, rutyna. codzienne czynności wykonują z przyzwyczajenia, bez entuzjazmu i z niechęcią. druga kategoria to osoby ze świadomością fałszywą. Osoby te tracą poczucie sensu wydarzeń i codziennych sytuacji. koncentrują się na sprawach drugorzędnych, a gubią to, co istotne, najgłębsze. do trzeciej kategorii należą osoby ze świadomością głęboką, prawdziwą, autentyczną. Taka świadomość nadaje sens i głębię całemu życiu, codziennym, nawet najmniejszym wydarzeniom. Świadomość autentyczna potrafi odczytywać rzeczywistość w kategoriach daru, wartości i godności. Pozwala podejmować cały trud życia z odwagą i entuzjazmem. Pozwala patrzeć na małe wydarzenia w szerokiej perspektywie, a na wielkie, z pokorą i prostotą dziecka. Pozwala odnajdywać Boga w najbardziej prozaicznych wydarzeniach życia. Świadome życie prowadzi do wewnętrznego wyciszenia, a przez to do większego wyczulenia na Bożą obecność. w czasie rekolekcji ignacjańskich rozmawiałem ze starszą kobietą, która odczuwała ogromy żal do Boga i oskarżała Go o milczenie. Mogłem tylko słuchać, chociaż miałem wrażenie, że niemożliwe było wtrącenie nawet jednego słowa. kobieta wyrzucała z siebie nieustanny potok słów. na koniec zaproponowałem, aby zamilkła. kilka kolejnych dni było wspólnym milczeniem: Boga i pierwszą niezdarną próbą z jej strony. w ostatnim dniu rekolekcji wyznała: „wreszcie zrozumiałam. Mówił do mnie całe życie, ale nigdy Go nie słuchałam”. Bóg mówi i działa w milczeniu, w ciszy i tylko człowiek wewnętrznie wyciszony, człowiek duchowy, potrafi Go usłyszeć i zrozumieć.
Jak szukać, by znaleźć
I. Odkrywanie Boga w codzienności jest możliwe dzięki świętym pragnieniom i tęsknocie. Święty Augustyn, biskup Hippony, wyraził swe nawrócenie w jednej z najbardziej znanych sentencji: „Stworzyłeś nas [Boże] dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”. w każdym człowieku jest pragnienie, tęsknota za miłością, pięknem, nieskończonością, czyli za Bogiem. Bóg stworzył ludzi jako istoty stęsknione. każdy nosi w sobie ślad, znamię, obraz Boży i tęsknotę za pełnią. Pielęgnować owe tęsknoty i święte pragnienia, to nie rozpraszać je na tysiące niepotrzebnych spraw, lęków, niepokojów, trosk, ale kierować na rzeczywistość duchową, boską.
II. W odkrywaniu Boga w codzienności pomaga postawa wdzięczności. Uświadamia ona, że nie jesteśmy jedynymi sprawcami własnej wiedzy czy sukcesów ani jedynymi kowalami swojego losu. Ostatecznie wszystko wypływa z bezwarunkowej, absolutnej miłości Boga do nas. Taka świadomość prowadzi do wewnętrznej wolności, do duchowej równowagi. Otwiera oczy i rozszerza serca. niemiecki jezuita Lukas Niederberger wypracował praktyczny sposób kształtowania postawy wdzięczności. każdego dnia przed snem notował trzy rzeczy, za które jest w danym dniu wdzięczny. Gdy doświadczał ciężkich chwil i trudno mu było znaleźć coś pięknego, pozytywnego, otwierał notatnik i czytał zapisane słowa. Odnajdywał wtedy radość i szczęście.
III. Pomocą służy także codzienny rachunek sumienia. Rozpoczyna się on modlitwą wdzięczności. dzięki niej uświadamiamy sobie, że wszystko jest darem Boga; cały stworzony świat, każdy człowiek, wszystkie dobra duchowe i materialne, ludzka historia i przyszłość, dobre i ciemne strony osobowości i życia, radości i cierpienia… Takie modlitewne spojrzenie wdzięczności pozwala dostrzegać Boga obecnego nawet w najprostszych i trudnych darach. Pozwala odkrywać Jego myśl i serce. Pozwala „smakować” Jego dobroć, życzliwość, miłosierdzie i miłość obecne niemal na każdym kroku. By odkrywać Boga we wszystkim, potrzeba naprawdę niewiele. wystarczy tylko rozszerzyć skurczone serce i otworzyć uśpione zmysły!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz