O mnie

Pawłów, Śwętokrzyskie, Poland
Mam na imię Iza. Od lat interesuje się religią. Lubię śpiewać głównie piosenki o charakterze religijnym. Pisze też wiersze o tematyce religijnej. Uczęszczałam na spotkania katolickiego ruchu Światło-Życie. Zapraszam Cię na mojego drugiego bloga "Moją drogą jest wiara", który jest kontynuacją tutejszego oraz na trzeci pt. " Wierzyć bardziej". Powstał również czwarty, który poświęciłam tematyce życia i rodziny- chwiladlaludzkiegozycia.blogspot.com

Kubki pro-life

Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych do zakupu kubków z moim logo. Dochód ze sprzedaży kubków zostanie przeznaczony na realizację akcji pro-life :) Kontakt do mnie: izakowalczyk.bms@gmail.com

Projekt na kubek

Projekt na kubek
To przykładowy projekt na kubek

środa, 29 października 2025

List od Jezusa

 

To ja. Zmartwychwstały Jezus. Pisze, aby Ci podziękować za wszystkie te chwile, w których o mnie pamiętasz.

     Wiedz, że jestem z Ciebie dumny, ilekroć starasz się dobrze żyć ze swoją rodziną, bliskimi, okazywać miłość
i serdeczność, przebaczać i pomagać innym, uczciwie pracować, uczyć się...
     Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę gdy odwiedzasz mnie w świątyni! ...gdy się modlisz, przedstawiasz mi swoje problemy, prośby, nawet skargi! Bądź pewien, ze nasz Ojciec i Ja wsłuchujemy się w każde Twoje słowo, czy choćby westchnienie — z największa uwaga i czułością. Jednak... nie gniewaj się jeśli nie zawsze i nie od razu możemy spełnić te oczekiwania. Ale dziś — jeśli pozwolisz... to Ja będę miał kilka sugestii dla Ciebie. A więc?
     W takim razie posłuchaj: Jeżeli życie stawia Cię przed problemem, którego nie jesteś w stanie rozwiązać — nie obawiaj się. Włóż ten problem do koperty i wyślij do mnie. Gdybyś chciał poznać odpowiedz — po prostu pójdź do świątyni albo otwórz Pismo Święte. Ja rozwiązuje wszystkie problemy, ale wtedy kiedy to JA chce, nie Ty.
     Gdy już wyślesz Twój list do mnie — przestań się martwic. Skoncentruj się raczej na rzeczach, które są obecne w Twoim życiu TERAZ. Jak na przykład:
Jeśli utkniesz w korku ulicznym — nie rozpaczaj. Są na świecie ludzie, dla których kierowanie własnym autem jest marzeniem ściętej głowy!
Jeśli masz kiepski dzień w pracy — pomyśl o człowieku, który jest bez pracy przez wiele lat...
Jeśli rozpaczasz z powodu nieporozumień miłosnych — pomyśl o osobie, która nigdy nie doświadczyła co to znaczy kochać i być kochanym...
Jeśli wściekasz się, ze kolejny weekend minął nieciekawie — pomyśl o kobiecie pracującej 12 godzin na dobę, siedem dni w tygodniu, by wykarmić swoje dzieci...
Jeśli zepsuje Ci się auto w drodze, a do najbliższego warsztatu masz kilka kilometrów — pomyśl o człowieku na wózku inwalidzkim, który marzy o takim spacerze!
Jeśli zauważysz siwy włos na swej skroni - pomyśl o pacjentach chorych na raka, którzy bardzo by się cieszyli mając choćby takie włosy na głowie...
Jeśli jesteś w tym szczególnym miejscu w swym życiu, ze zastanawiasz się nad jego sensem i celem — bądź wdzięczny! Jakże wielu jest takich, którzy nie mieli szansy żyć wystarczająco długo, aby doczekać takiego momentu...
Jeślibyś znalazł się ofiara czyjejś uszczypliwości, złośliwości, ignorancji czy małostkowości — pamiętaj, sprawy mogłyby potoczyć się jeszcze gorzej: to Ty mógłbyś być taka osoba!
Jeśli zdecydujesz się wysłać ten list do swego przyjaciela — dzięki stokrotne. Być może zmienisz jego życie w sposób, którego nawet nie oczekiwałeś?
Twój starszy Brat,

Dlaczego krzyż jest znakiem naszego zbawienia i zwycięstwa?

Krzyż dla każdego chrześcijanina jest symbolem zbawienia i zwycięstwa bowiem na nim poniósł śmierć Jezus Chrystus. Krzyż jest drogą, którą powinniśmy podążać, aby zjednoczyć się ze Zmartwychwstałym Chrystusem. Jezus Chrystus skazany przez ludzi, a właściwie przez samego szatana umarł na krzyżu, ale dla naszego zbawienia Zmartwychwstał po 3 dniach.


Krzyż – najbardziej rozpoznawalny symbol chrześcijaństwa, pełen historycznej i duchowej symboliki. Jego rola w tradycji chrześcijańskiej jest niezwykle ważna i szeroko omawiana. Dlatego dzisiaj przyglądamy się bliżej roli i symbolice krzyża w tradycji chrześcijańskiej. Czy wiesz, jakie znaczenie ma krzyż dla wiernych? Czy istnieją różne interpretacje tego symbolu? Poznajcie wszystko o krzyżu w chrześcijaństwie!

Rola krzyża w tradycji chrześcijańskiej

Krzyż jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli chrześcijaństwa, który od wieków odgrywa kluczową rolę w tradycji religijnej. Jego obecność jest obowiązkowa w kościołach, kaplicach, a także w życiu osobistym wielu wyznawców. Jednak jego znaczenie sięga znacznie dalej niż tylko dekoracyjna funkcja – krzyż jest głębokim symbolem wiary i zbawienia dla chrześcijan.

W tradycji chrześcijańskiej rola krzyża jest niezwykle istotna zarówno w aspekcie religijnym, jak i kulturowym. Jest on symbolem męki i śmierci Jezusa Chrystusa, ale jednocześnie znakiem nadziei i odrodzenia dla ludzkości. Krzyż przypomina wiernym o ofierze, jaką Pan Jezus złożył dla zbawienia ludzkości oraz o sile i miłości Boga.

Krzyż jest także symbolem jedności i wspólnoty wśród wyznawców chrześcijaństwa. Bez względu na różnice doktrynalne czy kulturowe, krzyż jest jednym z elementów, który łączy wszystkich chrześcijan w jedną wspólnotę wiary. Jest to symbol, który przypomina o podstawowych wartościach i naukach zawartych w Piśmie Świętym.

W dzisiejszych czasach krzyż często jest również elementem modnego dodatku czy biżuterii, jednak dla wiernych ma głębsze znaczenie – jest symbolem oddania się Bogu, wiarą w zbawienie oraz przypomnieniem o drodze do wiecznego życia. Wielu chrześcijan nosi krzyże jako znak swojej religijności oraz pamiątkę o miłości Boga do nich.

Warto pamiętać, że krzyż ma nie tylko wymiar religijny, ale również moralny. Jego obecność przypomina o konieczności codziennego wkładania wysiłku w podążanie za naukami Chrystusa, miłością bliźniego i postępowaniem zgodnym z Ewangelią. Jest to również symbol cierpienia, które może prowadzić do oczyszczenia duszy i zbawienia.

Podsumowując, rola i symbolika krzyża w tradycji chrześcijańskiej są niezwykle ważne dla wiernych na całym świecie. To nie tylko znak wiary, ale także miłości, nadziei i jedności w jednym symbolu, który przypomina o zbawczej ofierze Jezusa Chrystusa i drodze do zbawienia dla każdego człowieka. Niech krzyż zawsze będzie dla nas przypomnieniem o miłości Boga i podstawowych wartościach wiary.

Krzyż – symbol zbawienia i miłości

Krzyż jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli w tradycji chrześcijańskiej. Jako centralny element wiary, od wieków odgrywa kluczową rolę w przekazywaniu głównych wartości religijnych. Jest nie tylko symbolem zbawienia, ale również miłości, ofiary i nadziei.

W tradycji chrześcijańskiej krzyż symbolizuje mękę oraz zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią. Jest przypomnieniem o kompromisie, jaki Bóg zawarł z ludźmi poprzez ofiarowanie swego Syna dla zbawienia grzesznego świata. Jest to także symbolem miłości, której Chrystus okazał w stosunku do każdego człowieka, niezależnie od jego grzechów czy cierpień.

Krzyż ma także wymiar moralny, będąc wsparciem dla ludzi w codziennych trudnościach. Jest symbolem nadziei i inspiracją do walki z przeciwnościami losu. Poprzez noszenie krzyża lub modlitwę przy nim, wierni szukają pocieszenia i siły do pokonywania własnych ograniczeń.

W kulturze chrześcijańskiej krzyż występuje w różnych formach i stylach. Jednak zawsze pozostaje w centrum uwagi, będąc oznaką wiary i oddania Bogu. Bez względu na jego materialną formę, ważne jest, aby pamiętać o jego duchowym znaczeniu oraz wartościach, jakie reprezentuje.

Podsumowując, krzyż jest niezmiennie ważnym symbolem w tradycji chrześcijańskiej, przypominającym o wartościach takich jak miłość, ofiara, nadzieja i wiara. Jest on nie tylko znakiem zbawienia, ale także inspiracją do poszukiwania dobra i sprawiedliwości w codziennym życiu. Niech więc obecność krzyża w naszej rzeczywistości stanowi przypomnienie o wartościach, na których opiera się wiara chrześcijańska.

Historia krzyża w chrześcijaństwie

W tradycji chrześcijańskiej krzyż odgrywa kluczową rolę jako symbol zbawienia i wiary. Jego historia sięga czasów starożytnych, kiedy był uważany za narzędzie kar cielesnych. Jednak dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, krzyż stał się symbolem nadziei, przebaczenia i miłości Bożej.

Jako symbolem chrześcijańskim, krzyż ma wiele znaczeń i jest powszechnie wykorzystywany w różnych aspektach życia religijnego. Jest symbolem jedności z Chrystusem, znakiem przezwyciężenia zła oraz przypomnieniem o ofierze Jezusa za zbawienie ludzkości.

Na przestrzeni wieków, krzyż przyjął różne formy i style w zależności od kultury i tradycji danego regionu. Od prostego drewnianego krzyża po bogato zdobione krzyże z elementami sztuki i architektury, symbol ten jest obecny w kościołach, kaplicach i domach chrześcijan na całym świecie.

W liturgii chrześcijańskiej krzyż odgrywa ważną rolę, będąc focalnym punktem wielu obrzędów i ceremonii. Jest również symbolem jedności wspólnoty wierzących oraz przypomnieniem o ofierze Chrystusa, która otworzyła drogę do zbawienia dla wszystkich ludzi.

Podsumowując, rola i symbolika krzyża w tradycji chrześcijańskiej jest niezwykle ważna i głęboko zakorzeniona w wierzeniach oraz praktykach religijnych. Jako symbol wiary i nadziei, krzyż stanowi fundament chrześcijaństwa i przypomnienie o ofierze miłości, którą dał Jezus Chrystus dla zbawienia świata.

Krzyż jako znak nadziei i odkupienia

Symbolika krzyża w tradycji chrześcijańskiej posiada głębokie znaczenie, które przenika wszystkie aspekty wiary i praktyki religijnej. Krzyż jest nie tylko symbolem męki i śmierci Jezusa Chrystusa, ale także znakiem nadziei i odkupienia dla wszystkich wiernych.

W ikonografii chrześcijańskiej krzyż symbolizuje miłość, cierpienie i zbawienie. Jest to nie tylko przedmiot kultu, ale przede wszystkim znak jedności i solidarności z Chrystusem. Wyznawcy noszący krzyż przy sobie mają świadomość, że poprzez wiarę w Jezusa, zostali odkupieni i mają nadzieję na wieczne życie.

Jedną z najbardziej znanych form krzyża w tradycji chrześcijańskiej jest krzyż łaciński, który składa się z dwóch ramion – pionowego i poziomego. Ten rodzaj krzyża jest powszechnie stosowany w liturgii i modlitwie, symbolizując jedność Chrystusa z ludzkością.

Symbolika krzyża odnosi się także do zasady ofiary i poświęcenia. Jezus Chrystus dał swój życie na krzyżu, aby zbawić ludzkość z grzechu i zapewnić im wieczne zbawienie. Dlatego krzyż stał się symbolem ofiary i poświęcenia, który przypomina wiernym o konieczności oddania siebie dla dobra innych.

Ważną rolę krzyża w tradycji chrześcijańskiej podkreśla również fakt, że jest on symbolem zwycięstwa nad śmiercią i grzechem. Chrystus zmartwychwstał po swoim cierpieniu na krzyżu, pokazując, że nawet największe cierpienie może zostać przemienione w nadzieję i zbawienie.

Podsumowując, pełni centralną rolę w tradycji chrześcijańskiej. Jego symbolika głęboko wpisana jest w wiarę i praktykę religijną, przypominając wiernym o miłości, poświęceniu i zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią.

Krzyż jako symbol męki i ofiary Chrystusa

Symbolika krzyża w tradycji chrześcijańskiej jest niezwykle głęboka i złożona. Jest on symbolem męki oraz ofiary Chrystusa, który zmarł na krzyżu, aby zbawić ludzkość.

Krzyż jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli chrześcijaństwa. Ma on głębokie znaczenie religijne oraz historyczne dla wyznawców tej wiary.

Jako symbol męki Jezusa, krzyż przypomina nam o jego cierpieniach i ofierze, jakie złożył dla zbawienia ludzkości. Jest to również znak nadziei i miłości, które Chrystus obdarzył wszystkich ludzi.

W tradycji chrześcijańskiej krzyż jest także symbolem oczyszczenia i przebaczenia grzechów. Poprzez śmierć na krzyżu, Jezus otworzył drogę do zbawienia dla wszystkich, którzy w Niego wierzą.

Krzyż jest również symbolem jedności oraz solidarności z cierpiącymi i potrzebującymi. Jest to znak, który przypomina nam o naszym obowiązku pomocy bliźniemu oraz o zaufaniu do Boga.

Warto pamiętać, że krzyż nie tylko przypomina nam o męce i ofierze Chrystusa, ale także o Jego zwycięstwie nad śmiercią i grzechem. Jest to symbol nadziei oraz wiary w zbawienie każdego człowieka.

Dlaczego krzyż jest najważniejszym symbolem chrześcijaństwa?
W chrześcijaństwie krzyż odgrywa niezwykle ważną rolę, stając się najbardziej rozpoznawalnym symbolem tej religii. Jest to nie tylko znak zmartwychwstania Chrystusa, ale także symbol zbawienia i nadziei dla wszystkich wyznawców. Bez krzyża nie byłoby chrześcijaństwa, dlatego jego znaczenie jest tak niezwykle istotne.

Krzyż jest symbolem miłości Boga do ludzi, który ofiarował swojego Syna dla zbawienia świata. Jest także znakiem ofiary, cierpienia i zwycięstwa nad śmiercią. Dlatego krzyż jest tak ważnym punktem odniesienia dla wszystkich chrześcijan, przypominając o centralnym wydarzeniu w historii zbawienia.

Podczas nabożeństw, modlitw i celebracji liturgicznych krzyż jest obecny jako centralny element, przypominający o ofierze Chrystusa i zapowiadający jego triumfalne zmartwychwstanie. Jest to symbol, który jednoczy wszystkich wyznawców i przypomina o fundamentalnych prawdach wiary.

Symbolika krzyża w tradycji chrześcijańskiej sięga głęboko, niosąc ze sobą wielowarstwową interpretację. Jest to znak jedności, pokory, miłości i nadziei, który przypomina o nieskończonym miłosierdziu Boga wobec grzeszników. Dlatego krzyż jest nie tylko symbolem, ale także znakiem życia, przynoszącym zbawienie dla wszystkich, którzy w niego wierzą.

Warto więc pamiętać o znaczeniu krzyża w życiu każdego chrześcijanina, jako symbolu wiary, nadziei i miłości, której fundamentem jest sama istota chrześcijaństwa. Bez krzyża nie byłoby zbawienia, dlatego tak istotne jest zachowanie jego miejsca jako najważniejszego symbolu tej religii.

Krzyż nauczający cierpliwości i wytrwałości

Krzyż, jako jeden z najważniejszych symboli w tradycji chrześcijańskiej, ma głęboką rolę w nauczaniu cierpliwości i wytrwałości. Jest to nie tylko znak wiary, ale również przypomnienie o ofierze, poświęceniu i przezwyciężaniu trudności. Krzyż jest symbolem nadziei i siły, która pozwala nam pokonywać wszelkie przeciwności losu.

W chrześcijaństwie krzyż symbolizuje przede wszystkim śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jest to także symbol zbawienia i odkupienia, który pokazuje drogę do zbawienia dla wszystkich ludzi. Dźwigając krzyż, Jezus nauczał nas pokory, gotowości do poświęceń oraz walki z własnymi słabościami.

Krzyż przypomina nam także o konieczności cierpliwości w codziennym życiu. Cierpliwość jest wartością, którą warto pielęgnować, ponieważ pozwala nam zachować spokój w trudnych sytuacjach i nie poddawać się bez walki. Poprzez krzyż, uczymy się akceptować życiowe wyzwania i trudności z godnością i pokorą.

Wytrwałość jest kolejną ważną wartością, którą naucza nas krzyż. Mimo przeciwności losu i trudności, krzyż symbolizuje determinację do walki i nieustępliwość w dążeniu do celu. Jest to przypomnienie, że nawet w najciemniejszych chwilach, warto trwać w wierze i nie poddawać się.

Podsumowując, krzyż pełni niezwykle ważną rolę w nauczaniu cierpliwości i wytrwałości w tradycji chrześcijańskiej. Jest symbolem nadziei, siły i zawierzenia, który pomaga nam pokonywać trudności i wytrwać wobec życiowych wyzwań. To znak, który ciągle przypomina nam o mocy miłości i ofiary, której dokonał Jezus Chrystus dla zbawienia naszych dusz.

Krzyż jako znak poświęcenia i oddania

W tradycji chrześcijańskiej krzyż od wieków pełni niezwykle istotną rolę jako symbol poświęcenia i oddania. Jest to znak, który łączy w sobie wiele głębokich znaczeń i ma silne kojarzenia z wiarą, cierpieniem oraz nadzieją na zbawienie.

Krzyż symbolizuje główne wydarzenia z życia Jezusa Chrystusa, od Jego ukrzyżowania aż po zmartwychwstanie. Jest to nie tylko narzędzie tortur, lecz przede wszystkim znak miłości Boga do ludzkości – ofiary dokonanej dla zbawienia grzesznego świata.

Chrześcijańska ikonografia często ukazuje krzyż w różnych formach i kontekstach, wzbogacając tym samym jego znaczenie. Niezależnie od tego, czy jest to krzyż łaciński, grecki czy krzyż św. Andrzeja, każdy z nich ma swoje własne znaczenie i symbolizuje inne aspekty wierzeń chrześcijańskich.

Krzyż jest również symbolem nadziei i ostatecznej zwycięstwa nad śmiercią, co sprawia, że staje się on dla wielu osób źródłem pocieszenia i siły w trudnych chwilach. Jest to znak, który przypomina nam o wielkim poświęceniu Jezusa, zachęcając jednocześnie do podążania za Jego przykładem i oddania swojego życia w służbie Bogu i bliźniemu.

Warto więc pamiętać o głębokim znaczeniu krzyża w tradycji chrześcijańskiej i traktować go z szacunkiem i uczciwością. Niech będzie on dla nas nie tylko ozdobą czy elementem dekoracyjnym, lecz przede wszystkim symbolem głębokiej wiary i oddania naszego życia Bogu.

Krzyż jako droga do zbawienia i wiecznego życia

W tradycji chrześcijańskiej krzyż odgrywa kluczową rolę jako symbol zbawienia i wiecznego życia. Jest on nie tylko narzędziem, na którym umarł Jezus Chrystus, ale także symbolem nadziei, miłości i odrodzenia.

Jako chrześcijanie, nosimy krzyż jako znak naszej wiary i oddania Bogu. Przypomina nam o ofierze złożonej przez Jezusa dla zbawienia ludzkości i o konieczności podążania za Jego naukami.

Symbolika krzyża jest głęboko zakorzeniona w historii chrześcijaństwa i ma wiele różnorodnych interpretacji. Niektórzy widzą w nim znak zwycięstwa nad śmiercią, inni zaś symbol jedności i pojednania między Bogiem a ludźmi.

Krzyż jest również symbolem cierpienia i ofiary, przypominając nam o konieczności poświęcenia i oddania w naszym życiu, aby osiągnąć zbawienie i wieczne życie w Królestwie Bożym.

W dzisiejszym świecie, pełnym zawirowań i przeciwności, przypomina nam o wiecznej miłości i miłosierdziu, które Bóg obdarza każdego z nas.

Data Wydarzenie
30 stycznia Rocznica męczeńskiej śmierci św. Jana Pawła II
10 kwietnia Wielki Piątek – dzień pamięci męki i śmierci Jezusa Chrystusa
25 grudnia Boże Narodzenie – narodzenie Jezusa Chrystusa
Podsumowując, rola i symbolika krzyża w tradycji chrześcijańskiej jest niezmiennie ważna i stanowi fundament naszej wiary oraz nadziei na wieczne zbawienie i życie w obecności Boga.

Krzyż jako wyraz miłości Boga do ludzi

Krzyż w tradycji chrześcijańskiej jest symbolem miłości Boga do ludzi oraz centralnym elementem wiary chrześcijańskiej. Ma głębokie znaczenie i odniesienia zarówno teologiczne, jak i duchowe. Sprawdźmy więc, jaką rolę pełni krzyż oraz jaką symbolikę niesie w naszej tradycji.

Rola krzyża w tradycji chrześcijańskiej:

Jest symbolem ofiary i zbawienia, na którym Jezus Chrystus umarł za grzechy ludzkości.
Przypomina o miłości Boga do ludzi oraz o Jego związku z ludzkości.
Jest znakiem nadziei i odkupienia, który daje wyznawcom siłę do przetrwania trudności.
Symbolika krzyża w tradycji chrześcijańskiej:

Krzyż jako symbol cierpienia i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Reprezentuje zwycięstwo nad śmiercią i grzechem.
Przedstawia jedność między człowiekiem a Bogiem oraz jedność w obrębie wspólnoty wierzących.
Krzyż jako symbol życia i nadziei:

Wskazuje drogę do zbawienia i wiecznego życia.
Jest znakiem obecności Boga w życiu człowieka.
Przypomina o konieczności podjęcia krzyża i niesienia swoich własnych krzyży codziennych.
Tak więc ma ogromne znaczenie w tradycji chrześcijańskiej, przypominając nam o ofierze Jezusa Chrystusa i odbierającym grzechu zbawieniu. To symbol nadziei, bez którego trudno sobie wyobrazić naszą wiarę i relację z Bogiem. Niech ten znak zawsze towarzyszy nam w naszej drodze wiary, dając siłę i pociechę w trudnych chwilach.

Jakie są różne rodzaje krzyży w tradycji chrześcijańskiej?
W tradycji chrześcijańskiej istnieje wiele różnych rodzajów krzyży, z których każdy ma swoją własną rolę i symbolikę. Krzyż jest jednym z najważniejszych symboli w chrześcijaństwie, który ma głębokie znaczenie duchowe dla wyznawców tej religii.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych rodzajów krzyży jest krzyż łaciński, który składa się z pionowej belki przecinającej poziomą belkę. Jest to najczęstszy rodzaj krzyża, jaki można znaleźć w kościołach i kaplicach na całym świecie.

Innym popularnym rodzajem krzyża jest krzyż grecki, który składa się z dwóch bel pod kątem prostym. Ten rodzaj krzyża jest często kojarzony z prawosławnymi kościołami.

W tradycji chrześcijańskiej można również spotkać krzyż koptski, który ma charakterystyczny kształt z jedną poziomą belką i dwiema pionowymi belkami. Ten rodzaj krzyża jest związany z Kościołem Koptów w Egipcie.

Krzyż jest symbolem męki i ofiary Jezusa Chrystusa, który zmarł na krzyżu, aby zbawić ludzkość. Jest on również symbolem nadziei i odrodzenia, ponieważ Chrystus zmartwychwstał trzeciego dnia po swojej śmierci na krzyżu.

Ważne jest, aby pamiętać, że krzyż nie jest jedynie ozdobnym elementem w kościele, ale ma głębokie znaczenie religijne i duchowe dla chrześcijan. Dlatego warto zastanowić się nad symboliką krzyża i jego rolą w naszym życiu duchowym.

Symbolika krzyża w sakramentach Kościoła

Krzyż jest jednym z najważniejszych symboli w tradycji chrześcijańskiej, a jego rola w sakramentach Kościoła jest niezwykle głęboka i pełna znaczenia. Symbolika krzyża jest obecna w każdym z siedmiu sakramentów, od chrztu po sakrament namaszczenia chorych.

Chrzt – krzyż jest symbolem oczyszczenia z grzechu pierworodnego i przyjęcia do wspólnoty wiernych. Podczas ceremonii chrztu, kapłan znakuje krzyżem czoło, serce i ramiona nowo ochrzczonego, co oznacza jego przynależność do Chrystusa i zaślubiny z Kościołem.

Bierzmowanie – w tym sakramencie krzyż jest symbolem wzmocnienia wiary i otrzymania Daru Ducha Świętego. Nowo bierzmowany otrzymuje znak krzyża na czole od biskupa, co ma być przypomnieniem o jego chrześcijańskich korzeniach i odpowiedzialności za wiarę.

Małżeństwo – krzyż jest symbolem jedności i miłości między małżonkami. Podczas ceremonii ślubnej, para wymienia obrączki, które są często ozdobione krzyżem, co ma symbolizować ich związek oparty na wartościach chrześcijańskich.

Kapłaństwo – w tym sakramencie krzyż jest symbolem ofiary i służby Bogu i ludziom. Kapłan otrzymuje krzyż na ciele podczas ceremonii święceń, co ma być przypomnieniem o jego poświęceniu życia na rzecz posługi Kościołowi.

Namaszczenie chorych – krzyż jest symbolem nadziei i uzdrowienia dla cierpiących. Podczas tego sakramentu, kapłan dokonuje namaszczenia chorych olejem, który często ma postać krzyża na czole, co ma być znakiem Bożej obecności i wsparcia w chorobie.

W każdym z tych sakramentów krzyż pełni istotną rolę, przypominając wiernym o ofierze Chrystusa na krzyżu i o związku miłości Boga z człowiekiem. Jego obecność w ceremoniach sakramentalnych ma głębokie znaczenie duchowe i pomaga wiernym pogłębić ich wiarę oraz więź z Kościołem. Krzyż jest więc nie tylko symbolem cierpienia i śmierci, ale przede wszystkim znakiem nadziei i zbawienia, który towarzyszy chrześcijanom w ich duchowej podróży ku zbawieniu.

Krzyż jako element architektury kościołów

Krzyż, jako jeden z najważniejszych symboli chrześcijaństwa, od wieków odgrywa kluczową rolę w architekturze kościołów. Jego obecność na fasadach i wnętrzach sakralnych budowli ma głębokie znaczenie religijne i duchowe. Dzięki swojej symbolice, krzyż stanowi centralny element w każdym chrześcijańskim kościele, będąc zarazem wyrazem wiary i oddania.

Krzyż w architekturze kościołów nie tylko pełni funkcję dekoracyjną, ale przede wszystkim przypomina wiernych o męce i zbawieniu dokonanym przez Jezusa Chrystusa. Jego obecność nad ołtarzem czy na szczycie wieży kościelnej symbolizuje triumf nad śmiercią i nadzieję na życie wieczne. Jest to także wyraz uznania dla zbawczej roli krzyża w doktrynie chrześcijańskiej.

Wielu architektów średniowiecznych w pełni wykorzystywało potencjał symboliczny krzyża, integrując go w harmonijny sposób z całym projektem kościoła. Dzięki jego obecności, wnętrze sakralne nabierało niepowtarzalnego charakteru i miało głębsze znaczenie dla wiernych. Krzyż w architekturze kościołów nie tylko zdobił przestrzeń, ale również przypominał o zbawieniu i nadziei jako fundamentach wiary chrześcijańskiej.

Symbolika krzyża w architekturze kościołów ma też wymiar estetyczny – jego kształt i forma stanowią inspirację dla wielu artystów, architektów i rzemieślników. Tradycyjne zdobienia krzyżem, a także wszechobecne rzeźby krucyfiksów czy malowidła przedstawiające krzyż, są nieodłącznym elementem nie tylko architektury kościołów, ale także sztuki chrześcijańskiej jako całości.

Współczesne kościoły również nie zapominają o roli krzyża w swoim designie – nowoczesne projekty architektoniczne często nawiązują do tradycji chrześcijańskiej, umieszczając krzyże w centralnych miejscach zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budowli. Dzięki temu krzyż nadal pełni ważną funkcję nie tylko jako element architektury kościołów, ale również jako symbol wiary i nadziei dla współczesnych wiernych.

Krzyż jako przedmiot kultu i modlitwy

Krzyż jest nieodłącznym symbolem chrześcijaństwa, który od wieków pełni ważną rolę zarówno jako przedmiot kultu, jak i modlitwy. Jego symbolika sięga głęboko religijnych korzeni i ma wielowiekową tradycję.

Krzyż jest symbolem ofiary i zbawienia, przypominając wiernym o poświęceniu Jezusa Chrystusa na krzyżu, aby odkupić grzechy świata. Jest to symbol nadziei, miłości oraz męki i zmartwychwstania Chrystusa.

W tradycji chrześcijańskiej krzyż jest obiektem czci i staje się przedmiotem modlitwy. Wierni wierzą, że modlitwa z krzyżem w ręku jest potężniejsza i bardziej skuteczna, ponieważ nawiązuje do samego aktu zbawienia.

Krzyż jest również symbolem jedności w wierze chrześcijańskiej, jednocząc wszystkich wyznawców pod jednym symbolem, niezależnie od różnic denominacyjnych czy etnicznych. Jest to znak identyfikujący chrześcijan na całym świecie.

Wielu chrześcijan nosi krzyże jako talizmany i amulety, wierząc w ich ochronną moc i błogosławieństwo. Krzyż jako przedmiot kultu ma dla wielu osobistą wartość duchową i emocjonalną, przypominając o wierze i więzi z Bogiem.

Krzyż w tradycji chrześcijańskiej jest także symbolem cierpienia i przemijania, przypominając ludziom o kruchym charakterze ludzkiego życia i potrzebie nawrócenia. Jest to symbol, który skłania do refleksji nad własnymi grzechami i niedoskonałościami.

Warto pamiętać, że ma wielki znaczenie w życiu chrześcijan, przypominając o zbawieniu i nadziei, jaką niesie wiara. Jego symbolika jest głęboka i uniwersalna, przemawiając do serc milionów ludzi na całym świecie.

Czy noszenie krzyża jest ważne dla wyznawców chrześcijaństwa?
W dzisiejszych czasach noszenie krzyża może być dla niektórych wyznawców chrześcijaństwa ważnym symbolem ich wiary. Krzyż jest głównym symbolem chrześcijaństwa, symbolizującym ofiarę Jezusa Chrystusa dla zbawienia ludzkości. Jednakże, czy noszenie krzyża jest istotne dla praktykujących chrześcijan? Spróbujmy przyjrzeć się roli i symbolice krzyża w tradycji chrześcijańskiej.

Symbolika krzyża:

Krzyż jest symbolem miłości Boga do ludzi.

Przypomina ofiarę Jezusa Chrystusa na krzyżu dla zbawienia ludzkości.

Reperezentuje zwycięstwo nad śmiercią i grzechem.

Choć noszenie krzyża może być dla niektórych wyznawców wyrazem ich wiary i oddania, to jednak samo noszenie go nie jest konieczne dla praktykowania chrześcijanina. Wiara i relacja z Bogiem są kluczowe dla życia chrześcijańskiego, a nie tylko zewnętrzne symbole czy praktyki.

        Elementy symboliki krzyża                                                                                        Znaczenie
Krzyż z nierozdartą suknią Jezusa                                   Symbol miłosierdzia i jedności z Bogiem
Krzyż z koroną cierniową                         Przypomina cierpienie Jezusa i Jego królewską godność

Jednak noszenie krzyża może być dla niektórych praktykujących ważnym sposobem wyrażenia swojej wiary i przypominaniem sobie o ofierze Jezusa. Dla niektórych może to być także sposobem świadectwa swojej wiary w codziennym życiu lub sposobem okazywania szacunku wobec symbolu krzyża.

Podsumowując: choć noszenie krzyża może być ważnym symbolem wiary dla niektórych, to nie jest to konieczne dla praktykującego chrześcijanina. Więcej znaczenia ma głęboka wiara, relacja z Bogiem i praktykowanie zasad chrześcijańskich w życiu codziennym.

Podsumowując, krzyż od wieków pełni niezwykle ważną rolę w tradycji chrześcijańskiej, będąc zarówno symbolem zbawienia, cierpienia, nadziei i miłości. Jego obecność w kulturze i sztuce jest niezbitym dowodem na głębokie zakorzenienie się wiary chrześcijańskiej w świecie zachodnim. Zachęcamy do zgłębiania historii i symboliki krzyża, której znaczenie przekracza granice czasu i przestrzeni, pozostając na zawsze fundamentalną częścią naszej duchowości. Niech krzyż zawsze przypomina nam o sacrum życiu i nieskończonej miłości Boga.

piątek, 24 października 2025

Kryzys

 

7 października 2013 · by Pustelnicy · in Prosto
Nie lubię tego słowa, zbyt często przez ostatni czas słyszę je w moim życiu. Znów mnie spotkał, tak bardzo nużący i zniechęcający, dekoncentrujący i oddalający. Oddala mnie od ludzi, bo wolę być sam, ale ta samotność jest częścią mechanizmu, która powoduje kolejny grzech. Grzech -> brak cierpliwości – > złość -> i znów grzech, który rodzi jeszcze większy niepokój. 
Są czasami takie dni, kiedy staję się lewą nogą, tyle że dzień, dni, nie cały tydzień, a nawet dwa. Powiadają nie ma skutku bez przyczyny, gdzie tkwi przyczyna? Najgorsze, że przyczyny można szukać wszędzie, w szkole, pracy, życiu rodzinnym. To jest jak rak, który niszczy cały organizm, szuka się go badając całe ciało – podczas gdy on powoli je niszczy, uśmierca. Gdzie jest mój rak? Na pewno nie poziomie cielesnym, nawet nie psychologicznym, ale duchowym. 
Tyle że ta duchowość sięga tak daleko, dalej niż uczuciowość, wymiar fizyczny.
Nikt mnie nie rozumie, to podstawowy problem, nawet najlepszy przyjaciel nie może się wczuć w moją sytuację, bo nie ma takich słów, które co do joty wyrażają uczucia. Potrzeba walki z młodzieńczymi egzaltacjami, walki samym z sobą to cel, któremu nie mogłem stawić czoła. Siedząc, zatopiony myślami, tym co będzie jutro, co przyniesie najbliższy tydzień, już nawet zapominając o pokusach, przeglądając znudzenie facebooka trafiłem na zdjęcie. Spojrzałem się w oczy tych ludzi, którzy tam byli, byłem też ja – poczułem się jakby uderzył we mnie piorun, przez pewien czas miałem wrażenie, że wszystko zniknęło, byłem tylko ja i to zdjęcie. Przeniosła mnie ta sytuacja w ten okres, kiedy to się działo (wydarzenie na zdjęciu), do moich oczu napływały łzy. Przyszła niesamowita potrzeba modlitwy, która przez ostatni czas była dla mnie pusta, mówię tutaj o koronce do Bożego Miłosierdzia. Zacząłem, ale nie skończyłem. Patrzyłem się siedząc na podłodze, mając na kolanach laptopa na wiszące naprzeciwko mnie obrazy; Jezusa i Maryi. W pierwszej kolejności na Jezusa, który utkwił wzrok na mnie, wskazując palcem na swoje miłosierne serce, a potem na Maryję, która swym zatroskanym wzrokiem jakby chciała powiedzieć – wróć, wróć do Boga. Zostałem sam. Wtedy otrząsnąłem się, znów wróciły pokusy, ale ja zabrałem, kartkę i robiłem rachunek sumienia. 30 minut do Mszy, czas start – iść czy nie iść? Chciałem zadaną mi pokutę odprawić, prosta modlitwa – czynniki zewnętrzne, zaczęły mi przeszkadzać, ale nie dałem w sobie wzbudzić większego gniewu.
15 minut do Mszy, a ja klękam 10 metrów przed Tabernakulum kłaniając się Panu. Kieruję się w prawą, boczną nawę kościoła, gdzie z radością patrzę na kolejkę, która jest przed konfesjonałem. Staję na końcu, wpatruję się w pięknie odnowione obrazy Drogi Krzyżowej. Jezu, Ty to zrobiłeś, aby mnie odkupić, przez mój grzech – tak pomyślałem sobie, patrząc na obraz stacji XII, gdzie Chrystus wisi na krzyżu, pełen miłości do Ojca i każdego człowieka. Cóż, potem kieruję swój wzrok na konfesjonał, matka ze swoim dzieckiem wyspowiadana, pora na mnie. Klękam spustoszały, pełen niepokoju i niepewności, wyznaję grzechy, wzbudziłem w sobie skruchę, moja dusza zaczęła się unosić. Ksiądz wspomniał o mechanizmie, on wiedział, że grzech jest przyczyną mojego niepokoju i niecierpliwości, a to powoduje kolejny grzech, bo człowiek się zamyka w sobie, niszczy relację z drugim człowiekiem. Wspomniał, bym prosił Ducha Świętego o pokój, tak często o nim mówię, tak często Go proszę, aby przy był i działa we mnie – ale o pokój proszę Go rzadko, nawet, teraz gdy go bardzo potrzebuję.
Mszę czas zacząć, jedno puste miejsce, trzeci rząd po prawej – siadam sobie i jeszcze przedtem wypełniam radę kapłana – modlę się o pokój. Poczułem się jeszcze gorzej, ręce zaczęły mi drżeć, musiałem się opanować, bo wstyd mi było, obok siedzieli ludzie. Nie rozmyślałem nad tym długo, czemu tak jest, nie miałem nawet sił, bo dręczyły mnie myśli – co będzie jutro? Zaczyna się pierwsze czytanie, jednym uchem wlatywało, drugim wylatywało. Pamiętam, że wróciłem do rzeczywistości słysząc jedno zdanie: Wołać będę ku Tobie: Krzywda (mi się dzieje)! – a Ty nie pomagasz? Mój wzrok znów utkwiłem na stacji Drogi Krzyżowej, wtedy zacisnąłem pięści, zacząłem wołać: Panie Jezu, czemu to czynisz! Ja już nie mam sił, ratuj mnie, uwolnij mnie od tego, zmartwychwstałeś i masz moc to uczynić, ratuj mnie! Ja chcę być wolny, rozumiesz Panie, pragnę być wolny! Następnie odwróciłem się głową do głównego ołtarza, krzycząc wewnątrz: Maryjo, proszę choć Ciebie, jeśli Twój Syn mnie nie rozumie, módl się za mną! Pierwsze czytanie się skończyło, potem wiadomo, słowa psalmu, zaczyna się czytanie drugie: Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie… Znów uderzył mnie piorun. Czułem się właśnie tak, jakby ognisko we mnie zgasło, czułem się jak żebrak , który szuka małej iskry do wskrzeszenia charyzmatu, radości z bycia dzieckiem Bożym. Pomyślałem sobie wtedy, że Ewangelia to już w ogóle będzie ukojeniem, czekałem z niesamowitym zaparciem się siebie i skupieniem na Słowa Ewangelii. Ksiądz wypowiada słowa: Słowa Ewangelii wg świętego Łukasza: Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary… Nad tym najbardziej zacząłem medytować. Właśnie tego potrzebowałem:
1.      Z pierwszego czytania – moja modlitwa, to ona była owocem takiej prawdziwej, dawno niepraktykowanej przeze mnie modlitwy, wykrzyczenia tego, co mam w sercu. Myślałem sobie, że to może nie właściwe, ale przypomniały mi się słowa ks. Pawlukiewicza, który mówi, że Pan Bóg czeka na taką szczerą modlitwę, która czasami wygląda jak litania skarg!
2.     Z drugiego czytania – powstanie, obudzenie się z tej duchowej melancholii, pustki, powstanie i otrzepanie się ze sterty kurzu, grzechu, który jest źródłem wszelkiego nieszczęścia.
3.     Z Ewangelii – tchnienie życia, wiara to całe moje życie, prosiłem Jezusa, by znów powrócił mi wiarę w Jego moc!
Ta część Mszy wcale nie przyniosła mi ukojenia i spokoju, jeszcze więcej pytań, ale skupiła mnie na Bogu. Wiara to nie tylko chwila, wiara dotyczy wzrastania, owszem – jeśli pragniesz cudu musisz mieć wiarę tu i teraz – nie nadzieję, że to, o co prosisz kiedyś będzie, Bóg to spełni – ale, że już to spełnił! To jest wiara, której mi brakowało, ale musi ona być także wzrastaniem i trwaniem w sakramentach. Właśnie, sakramentach. To wróćmy do sedna. Kiedy ksiądz skończył czytać list KEP, odmówiliśmy credo, przekazaliśmy sobie znak pokoju… Czas więc na Eucharystię. Idę sobie obojętnie, choć mam świadomość, że zaraz przyjmę do swoich ust Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, Boga i będę miał z Nim najbliższą możliwą na ziemi relację. Wracam, klękam i zaczynam się modlić… O krwi Chrystusa, obmyj mnie, o chlebie Chrystusowy nakarm mnie, o wodo Chrystusowa napój mnie… Rozmawiam z Nim, odszedł ból głowy, serce zwolniło tempo, ręce przestały drżeć, czułem się jak ptak, 3 metry nad ziemią, oddałem Jemu wszystko, poprosił, abym został jeszcze po Mszy, bo chce mi coś powiedzieć. Ksiądz udzielił nam błogosławieństwa, klękam i zaczynam modlitwę, po chwili mówię, Panie Jezu, teraz Ty mów do mnie, ja będę słuchał. Powiedział, abym strzegł tego, co On przygotował. Nie chcę tutaj pisać, o co chodzi, bo to wie tylko On i ja.
To jedno zdanie było trafione. 
Zrozumiałem, że to On jest najlepszym Przyjacielem, że zawsze mnie rozumie, choć ja się odwróciłem, wyparłem się – On trwał! Jedno zdanie odmieniło moje nastawienie i patrzenie. Wróciły niektóre obrazy, kiedy wstaję spod gruzów, otrzepuje się i… więcej nie chcę mówić. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie lekko. Tak samo, jak zdaję sobie sprawę, że Jezus jest moim najlepszym Przyjacielem, choć byłem tego świadomy wcześniej – to przez moje schematy, w jakich stawiałem Chrystusa nie mogłem tego doświadczyć.

Teraz proszę i Ciebie, stań przed Bogiem w prawdzie, taki – jaki jesteś naprawdę. Odrzuć lęk i strach, oddaj Mu swoje życie, nawet gdy nie wierzysz, że On może coś zmienić, nawet jeśli jesteś pełen goryczy i cierpienia, złości, bólu – powiedź do Niego, Panie Jezu, ratuj mnie, bo ginę! Możesz uważać to za fikcję, albo być pewnym swojej wiary, stawiać siebie jak bardzo wierzącego, albo pewnego swojej niewiary, ale podawaj Mu swą dłoń każdego dnia! Nawet w pustym geście, akcie strzelistym, to tak bardzo ważne. On ma wspaniałe rzeczy przygotowane dla wszystkich, którzy stojąc przed Nim pełni ufności, małości i oddania – jak dzieci…

Moja modlitwa jako spotkanie z Bogiem

 

Modlitwa jest spotkaniem z Bogiem. Dlaczego tak wielu ludzi nie wierzy dziś w Boga 
i tak mało się modli?

Człowiek współczesny jest pozornie niewrażliwy na Boga, pozostaje w sprzeczności, 
a to wszystko z tej racji, że "przegapił" decydujące spotkanie z Bogiem, które trzeba mu znowu umożliwić. Przy tym człowiek ostatecznie nie powinien by nic innego czynić, jak tylko zasłonić ręką swoje usta i zamilknąć przed Bogiem. W ten sposób poszukujący dojdzie do poznania, że znowu chciałby wierzyć, że chciałby powtórzyć doświadczenie wiary. Spotka Człowieka wierzącego, który jest nosicielem Chrystusa i Boga. Taki kontakt to dla niewierzącego most prowadzący do wiary.

Można powiedzieć, że wszystko i wszyscy w jakiś sposób jednoczą się z Bogiem, nawet nie wiedząc o tym, gdyż Bóg jako Pan całego stworzenia wszędzie jest obecny i wszystko zmierza ku Niemu. Człowiek niewierzący również jest otoczony łaską, bo Bóg chce, aby wszyscy ludzie dostąpili zbawienia. To wszystko jednak nie narusza wolności człowieka, 
a właściwie oznacza dla niego: winienem teraz uwierzyć.

W miesięczniku Nasza Rodzina znalazłem cykl modlitw pt. "Modlitwy tych, którzy się nie modlą". Nonsens? Sprzeczność? Nie, nie ma człowieka, który by w głębi swego serca się nie modlił: "Boże mój, jeśli istniejesz, miej litość nade mną". Mamy się modlić za tych, którzy się nie modlą, podobnie jak żołnierze walczą za tych, którzy nie walczą. Człowiek może wierzyć — to okazuje się nawet najrozsądniejsze z wszystkiego, co jest w stanie uczynić. On chce być wierzącym, jeżeli dobrze się przypatrzeć tęsknocie jego serca. 
On winien być wierzącym, jeżeli nie chce zatracić sensu swego istnienia. Prawdziwy chrześcijanin musi być na serio wierzącym i modlącym się, aby poprzez wiarygodność jego egzystencji mógł dojść do wiary człowiek niewierzący.


Słowa z Apokalipsy św. Jana " Znam twoje czyny ..."

Słowa z Apokalipsy św. Jana  " Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość i to, że złych  nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są,
i żeś ich znalazł kłamcami"

Według mnie te słowa mówią o ludziach, którzy swoim życiem mimo różnorodnych sytuacji życiowych, bólu i cierpienia, które towarzyszy każdemu z nas świadczą o Chrystusie, i pragną za nim podążać każdego dnia. Przeszkody są to momenty, które nie przez przypadek przychodzą do naszego życiu. Dzięki nim możemy odnaleźć pełnię szczęścia, jaka płynie od Boga. One umacniają nas w wierze np., poprzez ludzi spotykanych na drodze życia, czasami są to osoby, które uważają, że ich życie jest bez sensu, bo im się wszystko sypie innym razem są to ludzie, którzy nie wierzą w Boga, ponieważ nie doświadczyli Jego miłość, gdyż nie umieją się w pełni otworzyć na Jego miłość.

Życie duchowe – co jest najważniejsze? Tak naprawdę liczą się tylko te 3 rzeczy

 

Życie duchowe (wewnętrzne) człowieka kręci się tak naprawdę wokół trzech podstawowych kwestii. One są najważniejsze, a wszystko pozostałe to tylko dodatki. Czasem przyjemne, czasem bolesne – ale to tylko dodatki.

Praktyka duchowa to coś wspaniałego. Właściwie prowadzona, staje się źródłem spokoju i szczęścia. Pozwala uwolnić się od wielu problemów dnia codziennego. Daje szansę na zrozumienie natury naszej rzeczywistości. Najważniejsze jednak jest to, że umożliwia nam doświadczenie pełni życia.

Życie duchowe – definicja

Życie duchowe obejmuje wszystko, co dzieje się w naszej psychice. Chodzi więc o emocje, intelekt oraz wszystko to, co dotyczy wierzeń, przekonań, zbierania i analizowania informacji czy poszukiwania sensu życia.

Myślę, że w tym ujęciu nie powinniśmy nawet wykluczać spraw czysto fizycznych, ponieważ one również wpływają na życie wewnętrzne. Stan zdrowia, wygląd, relacje międzyludzkie czy sytuacja majątkowa – to wszystko także odbija się na stylu duchowego życia.

W wielu grupach społecznych mianem życia duchowego określa się aktywność religijną, ale moim zdaniem nie jest to właściwe podejście. Jest ono zbyt ograniczające i ma charakter wykluczający. Kapłani wielu wyznań uważają, dla przykładu, że osoby niepraktykujące "ich" religii nie prowadzą życia duchowego.

Oczywiście nie jest to prawdą. Wszyscy ludzie – nawet ateiści – to istoty duchowe. Próba zaprzeczania temu faktowi to bardzo krzywdzący błąd.

Życie duchowe polega w dużej mierze na postępowaniu w zgodzie z własną naturą. Może obejmować praktyki religijne, ale nie musi. Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z tego, że wszyscy jesteśmy poszukiwaczami.

Pragniemy znaleźć odpowiedzi na wiele istotnych pytań i jedynym na to sposobem wydaje się właśnie duchowe życie. Przynajmniej jak dotąd nie wynaleziono lepszej metody.

Co jest najważniejsze w życiu duchowym?

W życiu duchowym tak naprawdę liczą się tylko 3 rzeczy – skup się na nich, a wszystko będzie w porządku. Nie będzie trzeba się niczego bać, przed niczym uciekać czy martwić się niepowodzeniami.

Być może cię to zaskoczy, ale to właśnie te trzy rzeczy mają największe znaczenie w praktyce duchowej. Wszystko inne to tylko dodatek. Jeśli uczono cię czegoś innego, nie denerwuj się. Otwórz umysł, a potem zastanów się nad poniższymi kwestiami bardzo uważnie.

Nie musisz mi wierzyć na słowo. Mam nadzieję, że samodzielnie przemyślisz to, co napisałem poniżej, i wyciągniesz własne wnioski. Wszak o to właśnie chodzi w życiu duchowym, nieprawdaż?

Po pierwsze: ty

W wielu religiach i systemach filozoficznych błędnie zakłada się, że najważniejszy jest Bóg, zbawienie albo jakaś forma oświecenia. Kapłani i guru przekonują, że musimy się uczyć i poświęcać, by móc w końcu uwolnić się z tego świata.

Podobno naszym zadaniem jest powrót do duchowej jedności z Bogiem. To właśnie On ma być najważniejszy. Jemu mamy służyć i kłaniać się przy każdej okazji. Do Niego mamy modlić się o łaskę, przebaczenie oraz mądrość i siłę.

Bardzo często spotykam się z takim podejściem. Problem w tym, że stawianie na pierwszym miejscu jakiegokolwiek bóstwa, zazwyczaj prowadzi do cierpienia i duchowej patologii. Człowiek, który oddaje cześć bóstwu, prędzej czy później traci z oczu to, co jest najważniejsze w duchowości.

Nie widzi, że przecież tutaj chodzi o niego samego. O jego szczęście, spełnienie, życie. Nie o tymczasową egzystencję pełną cierpienia i poświęcenia dla jakiegoś wyimaginowanego wyższego celu.

Praktyka duchowa ma otwierać nas na życie i doświadczanie tego wszystkiego, co możemy znaleźć we wszechświecie. Właśnie dlatego w praktyce duchowej najważniejszy jesteś ty.

Tak, powtórzę to: ty jesteś najważniejszy / najważniejsza.

Skup się na tym, co jest dla ciebie najlepsze (oczywiście nie kosztem innych – to podstawowa zasada). Ucz się rozumieć. Staraj się cieszyć życiem, nawet jego drobnymi cząstkami.

Po drugie: tutaj

Kolejnym błędem popełnianym przez większość religii jest przekonanie, że najważniejszy jest jakiś inny, rzekomo "wyższy", świat. Raj, do którego powinniśmy dążyć.

Kapłani i wszelkiej maści guru przekonują nas, że ten świat jest zły; że jesteśmy tutaj tylko na chwilę; że to tylko przystanek. Malują przed nami obraz wspaniałego miejsca, do którego dostaniemy się, jeśli tylko podążymy właściwą ścieżką. Na pewno zgadniesz – to jest ścieżka wykreowana przez tychże właśnie samozwańczych mistrzów duchowych.

Oni nic nie wiedzą. Wierzą w magiczne światy, gdzie wszyscy będą szczęśliwi przez całą wieczność. Ale to są tylko puste sny. Prawdziwy świat jest właśnie tutaj. Nie jest idealny, ale za to dokładnie taki, jaki powinien być. Ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami stanowi najlepszą z możliwych rzeczywistości. Nie ma żadnego miejsca, które mogłoby być od niego lepsze – bardziej odpowiednie do życia.

Raj czy też stan nirwany to marzenie zaślepionego umysłu. Jest złudzeniem, do którego dążymy, ponieważ nie potrafimy zrozumieć i zaakceptować natury rzeczywistości.

Po trzecie: teraz

Bardzo często myślimy o przyszłości – na przykład o życiu po śmierci. Poświęcamy całe życie na to, by w zaświatach otrzymać nagrodę. Wierzymy w zbawienie lub oświecenie – takie czy inne połączenie z absolutem.

Wszystko to ma się wydarzyć w przyszłości.

Warunkiem jest oczywiście wytrwała praca i wypełnianie religijnych rytuałów, by zasłużyć na to wspaniałe duchowe trofeum.

I ponownie: kapłani i guru dają nam listę zadań do wykonania. Często każą nam robić bezsensowne rzeczy, uczą religijnych praktyk, które zazwyczaj nie mają pozytywnego wpływu na osobisty rozwój duchowy. Zamiast pomagać, zaślepiają i utrudniają prawdziwą pracę nad sobą.

Tymczasem praktyka duchowa prowadzi do prostego wniosku: najważniejsza jest chwila obecna. Tak naprawdę zresztą tylko ona istnieje. Zarówno przyszłość, jak i przeszłość to iluzja wytworzona w naszych umysłach.

Ten świat jest tak skonstruowany, że sprawia wrażenie linearnego. Wspominamy więc przeszłość i rozmyślamy o przyszłości. Ale to dzieje się przecież tylko w naszych umysłach.

Jeśli chcesz praktykować prawdziwą, uniwersalną duchowość, przestań koncentrować swoją uwagę na rzeczach "znajdujących się" poza teraźniejszością. Tylko w ten sposób możesz dokonać jakichkolwiek postępów.

Podsumowanie dotyczące życia duchowego

Zdaję sobie sprawę z tego, że wielu Czytelników będzie zbulwersowanych powyższymi informacjami. Od najmłodszych lat są pojeni opowieściami o lepszym świecie, do którego pójdą po śmierci. W dodatku często słyszą, że najważniejszy jest Bóg, kościół czy jakiś guru – a oni sami są tylko (grzesznym) pyłkiem we wszechświecie.

Z tego typu poglądami można się często spotkać u osób, które uważają się za uduchowione. Dziwnym trafem zazwyczaj chodzi o ludzi związanych z jakąś instytucją religijną, grupą lub sektą – wszystkie one są nastawione na sprawowanie kontroli nad swoimi zwolennikami.

A przecież w życiu duchowym nie chodzi o to, by kogokolwiek zniewalać czy uzależniać od... idei, wierzenia, autorytetu etc.

Wiem, że dla wielu to jest szokujące – dla mnie też było, kiedy zacząłem dochodzić do prawdy.

To budzi sprzeciw – też go czułem przed laty. Doświadczyłem także strachu, zwątpienia, smutku i wielu innych silnych emocji. Buntowałem się. W końcu jednak zrozumiałem i zaakceptowałem to wszystko.

I nagle moje życie duchowe nabrało niesamowitej wyrazistości. Uwolniłem się z łańcuchów narzuconych mi przez innych ludzi.

Jeśli ty także pragniesz prawdziwej wolności, musisz nauczyć się, czym jest życie duchowe i co się w nim naprawdę liczy. A potem... to już wyłącznie twoja ścieżka...

https://przewodnikduchowy.pl/a/w-duchowosci-licza-sie.php


 


Wszystkich świętych


1 listopada Kościół katolicki obchodzi uroczystość Wszystkich Świętych. Dzień ten kojarzy się dla wielu ze zniczem, z grobem bliskich osób, z cmentarzem, dla innych z wiązanką kwiatów, jeszcze dla innych z modlitwą i pamięcią o tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności. Nie mniej jednak w tym dniu udajemy się z całymi rodzinami na cmentarz i nawiedzamy groby naszych bliskich, przyjaciół, rodziców, krewnych, znajomych, stawiając kwiaty, zapalając ten "płomyk nadziei", wierząc, że już cieszą się oni chwałą w domu Ojca Niebieskiego. Kościół w tym dniu oddaje cześć tym wszystkim, którzy już weszli do chwały niebieskiej, a wiernym pielgrzymującym jeszcze na ziemi wskazuje drogę, która ma zaprowadzić ich do świętości. Przypomina nam również prawdę o naszej wspólnocie ze Świętymi, którzy otaczają nas opieką.

Kształtowanie się uroczystości

W początkach chrześcijaństwa, w obawie przed bałwochwalstwem, nie oddawano czci nikomu ze stworzeń, ani ludziom, ani aniołom. Oddawano cześć jedynie Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu. W Nowym Testamencie zauważamy pochwałę jaką sam Pan Jezus daje św. Janowi Chrzcicielowi, cześć z jaką wyraża się św. Paweł w listach do Rzymian i Hebrajczyków o Abrahamie i Melchizedeku.

Najpierw przedmiotem kultu stała się Najświętsza Maryja Panna, jako Matka Syna Bożego. Zaczęto wznosić kościoły ku Jej czci, Kościół zaczął ustanawiać święta i układał modlitwy oraz pieśni o Matce Bożej. W tym samym czasie zauważamy też kult św. Michała Archanioła. Krwawe prześladowania Kościoła w I w. rozbudziły także kult męczenników. Dzień ich zgonu uważano za dzień ich narodzin dla nieba. Dlatego już od V w. kult prywatny przerodził się w urzędowy, powszechny. 13 maja 608 r. papież Bonifacy IV, rzymską świątynie pogańską, ku czci zwłaszcza nieznanych bóstw (Panteon), poświęcił Matce Bożej i świętym męczennikom. W VIII w. papież Grzegorz III w kościele św. Piotra otworzył kaplicę poświęconą Wszystkim Świętym, nie tylko męczennikom. W Anglii pojawiło się święto Wszystkich Świętych w połowie VIII w. obchodzone 1 listopada. Święto poprzedzone było wigilią, a od XV w. otrzymało także oktawę. Reforma z 1955 r. usunęła wigilię i oktawę. Natomiast papież Jan XI w 935 r. ustanowił osobne święto ku czci Wszystkich Świętych, wyznaczając je na dzień 1 listopada. Tak więc uroczystość Wszystkich Świętych ma już ponad tysiącletnią tradycję i przypomina nam przede wszystkim tych Świętych Pańskich "z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków" (por. Ap 7, 9), którzy nie mają swoich osobnych wspomnień w roku liturgicznym. W ciągu wieków Kościół ubogacił kult świętych. Stawiał im posągi, malował ich obrazy, budował ku ich czci świątynie (np. kościół Sióstr Benedyktynek pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Drohiczynie) i ołtarze, ułożył szereg modlitw i pieśni religijnych ku ich czci, jak też ułożył teksty liturgiczne do Mszy św. i kapłańskich pacierzy - Liturgii Godzin.

Kult Świętych pomnaża cześć Pana Boga. Świętych Pańskich czcimy ze względu na Pana Boga, którego oni "reprezentują". Tak więc nie bezpośrednio, lecz pośrednio przez nich kierujemy kult ku Panu Bogu. Kościół oddaje cześć świętym w różnym stopniu. I tak na pierwszym miejscu stawia Najświętszą Maryję Pannę, następnie świętych: Józefa i Jana Chrzciciela, dalej Apostołów, wśród których Święci Piotr i Paweł mają uprzywilejowane miejsce. Najwięcej jest świętych lokalnych, którzy odbierają szczególną cześć: w zakonie, w narodzie, w państwie czy w diecezji, gdzie się wsławili męczeństwem za wiarę lub niezwykłą cnotą.

Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych

Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych Kościół obchodzi 2 listopada i w tradycji polskiej dzień ten jest nazywany Dniem Zadusznym lub inaczej "zaduszkami". To wspomnienie wprowadził opat benedyktynów w Cluny we Francji, św. Odilon (Odylon). On to w 998 r. zarządził modlitwy za dusze wszystkich zmarłych w dniu 2 listopada. Termin ten i sama idea szybko rozprzestrzeniły się we Francji, Anglii, Niemczech, Italii. W XIII w. zwyczaj ten w Kościele rzymskim stał się powszechny.

W XV w. wytworzył się u dominikanów w Wanencji zwyczaj ofiarowania w dniu 2 listopada trzech Mszy św. przez jednego kapłana. Papież Benedykt XIV w 1748 r. rozszerzył ten zwyczaj na całą Hiszpanię. W 1915 r., podczas I wojny światowej, papież Benedykt XV na prośbę opata - prymasa benedyktynów pozwolił kapłanom całego Kościoła odprawić w tym dniu trzy Msze św. Jedną w intencji przyjętej od wiernych, drugą w intencji wszystkich wiernych zmarłych, a trzecią w intencji papieża. Zwyczaj ten nie jest traktowany jako obowiązek.

Kościół w tym dniu wspomina zmarłych pokutujących za grzechy w czyśćcu. Chodzi więc o których nie mogą wejść do nieba, gdyż mają pewne długi do spłacenia Bożej sprawiedliwości. Prawdę o istnieniu czyśćca Kościół ogłosił jako dogmat na soborze w Lyonie w 1274 r. i na XXV sesji Soboru Trydenckiego (1545-1563), w osobnym dekrecie o czyśćcu. Sobór Trydencki orzekł prawdę, że duszom w czyśćcu możemy pomagać. Cała wspólnota Kościoła przychodzi z pomocą duszom czyśćcowym, zanosząc
w tym dniu prośby przed tron Boży. Aby przyjść z pomocą zmarłym pokutującym w czyśćcu, żyjący mogą w tych dniach uzyskać i ofiarować odpusty zupełne.

Nabożeństwo do dusz czyśćcowych było i jest bardzo żywe. Świadczą o tym uroczyście urządzane pogrzeby, często zamawiane Msze św. w intencji zmarłych, w Kościele rzymskim powszechne są Msze św. gregoriańskie (30 Mszy św. po kolei przez 30 dni). W Polsce istnieje nawet zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, założone przez błogosławionego o. Honorata Koźmińskiego - kapucyna.

sobota, 11 października 2025

Duchowa Adopcja i Krucjata modlity w Obronie Poczętych Dzieci

 

 Duchowa Adopcja

Jak przystąpić do duchowej adopcji



Ludzkie Życie

 

Każda osoba od początku swego narodzenia pragnie mieć poczucie bezpieczeństwa, chce być kochana. Z wiekiem dochodzi takie uczucie jak zakochanie się, pragnienie osoby, z którą można o wszystkim pogadać. Przychodzą też łzy, rozpacze, ból i cierpienie.


Człowiek młody szukając prawdziwego szczęścia i miłości, błądzi. Znajduje coś niekoniecznie dobrego i stwierdza, że to nie to, szuka dalej znajduje trafia w złe towarzystwo: narkotyki, papierosy, alkohol. Jeśli znajdzie osobę, która mu pomoże to może czuć się szczęśliwy, a co jeśli nie?


Wtedy pozostaje mu tylko upodobnić się do innych i stać się takim jak reszta albo o własnych siłach się podnosić. Młodzi ludzie często nie rozumieją co to tak naprawdę znaczy słowo miłość. Miłość to pragnienie dobra dla człowieka, bezpieczeństwo, akceptacja wyborów drugiej osoby, uszanowanie godności.


Jeśli w rodzinie jest bijatyka, przemoc to gdzie tu bezpieczeństwo. Jeśli partner, partnerka chce iść do pracy, na studia, a druga osoba tego zabrania to gdzie nasza akceptacja. Godność posiada każdy człowiek i należy jej strzec i chronić.


Czym jest godność ludzka i jak jej bronić?

 Modlitewnik obrońcy życia

 O wartości życia ludzkiego

Godność ludzka

Życie ludzkie na podstawie Encykliki "Evangelium vitae”

 Życie ludzkie na podstawie Encykliki "Evangelium vitae”

Nieporównywalna wartość ludzkiej osoby

2. Człowiek jest powołany do pełni życia, która przekracza znacznie wymiary jego ziemskiego bytowania, ponieważ polega na uczestnictwie w życiu samego Boga.

Wzniosłość tego nadprzyrodzonego powołania ukazuje wielkość i ogromną wartość ludzkiego życia także w jego fazie doczesnej. Życie w czasie jest bowiem podstawowym warunkiem, początkowym etapem i integralną częścią całego i niepodzielnego procesu ludzkiej egzystencji. Proces ten — nieoczekiwanie i bez żadnej zasługi człowieka — zostaje opromieniony obietnicą i odnowiony przez dar życia Bożego, które urzeczywistni się w pełni w wieczności (por. 1 J 3, 1-2). Równocześnie to nadprzyrodzone powołanie uwydatnia względność ziemskiego życia mężczyzny i kobiety. Nie jest ono jednak rzeczywistością „ostateczną”, ale „przedostateczną”; jest więc rzeczywistością, świętą, która zostaje nam powierzona, abyśmy jej strzegli z poczuciem odpowiedzialności i doskonalili ją przez miłość
i dar z siebie ofiarowany Bogu i braciom. 

Kościół jest świadom, że Ewangelia życia, przekazana mu przez Chrystusa, wzbudza żywy
i poważny odzew w sercu każdego człowieka, tak wierzącego jak i niewierzącego, ponieważ przerastając nieskończenie jego oczekiwania, zarazem w zadziwiający sposób współbrzmi
z nimi. 

Mimo wszelkich trudności i niepewności każdy człowiek szczerze otwarty na prawdę i dobro może dzięki światłu rozumu i pod wpływem tajemniczego działania łaski rozpoznać
w prawie naturalnym wypisanym w sercu (por. Rz 2, 14-15) świętość ludzkiego życia od poczęcia aż do kresu oraz dojść do przekonania, że każda ludzka istota ma prawo oczekiwać absolutnego poszanowania tego swojego podstawowego dobra. Uznanie tego prawa stanowi fundament współżycia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej.

Obrońcami i rzecznikami tego prawa powinni być w sposób szczególny wierzący w Chrystusa, świadomi wspaniałej prawdy przypomnianej przez Sobór Watykański II:
„Syn Boży przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem”.
W tym zbawczym wydarzeniu objawia się bowiem ludzkości nie tylko bezgraniczna miłość Boga, który „tak (...) umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3, 16), ale także nieporównywalna wartość każdej osoby.

Kościół zaś, rozważając wnikliwie tajemnicę Odkupienia, uświadamia sobie tę wartość zawsze z tym samym zdumieniem i czuje się powołany, by głosić ludziom wszystkich czasów tę „ewangelię” — źródło niezłomnej nadziei i prawdziwej radości dla każdej epoki dziejów.

Ewangelia miłości Boga do człowieka, Ewangelia godności osoby i Ewangelia życia stanowią jedną i niepodzielną Ewangelię. To dlatego właśnie człowiek, człowiek żyjący, stanowi pierwszą i podstawową drogę Kościoła.

Nowe zagrożenia życia ludzkiego 

3. Każdy człowiek właśnie ze względu na tajemnicę Słowa Bożego, które stało się ciałem (por. J 1, 14) zostaje powierzony macierzyńskiej trosce Kościoła. Dlatego też każde zagrożenie godności i życia człowieka głęboko wstrząsa samym sercem Kościoła, dotyka samej istoty jego wiary w odkupieńcze wcielenie Syna Bożego i przynagla Kościół, by pełnił swą misję głoszenia Ewangelii życia całemu światu i wszelkiemu stworzeniu
(por. Mk 16, 15). Głoszenie to staje się szczególnie naglące dzisiaj, gdy lęk budzą coraz liczniejsze i poważniejsze zagrożenia życia ludzi i narodów, zwłaszcza życia słabego
i bezbronnego. Obok dawnych, dotkliwych plag, takich jak nędza, głód, choroby endemiczne, przemoc i wojny, pojawiają się dziś plagi nowe, przybierające nieznane dotąd formy
i niepokojące rozmiary.

Już Sobór Watykański II w jednej z wypowiedzi, która do dziś zachowała swą dramatyczną aktualność, potępił stanowczo liczne zbrodnie i zamachy wymierzone przeciw życiu ludzkiemu. Przypominając po trzydziestu latach słowa Soboru, raz jeszcze i równie stanowczo potępiam w imieniu całego Kościoła te przestępstwa, w przekonaniu, że wyrażam w ten sposób autentyczne odczucia każdego prawego sumienia: „Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy”. 

4. Niestety, te niepokojące zjawiska bynajmniej nie zanikają, przeciwnie, ich zasięg staje się raczej coraz szerszy: nowe perspektywy otwarte przez postęp nauki i techniki dają początek nowym formom zamachów na godność ludzkiej istoty, jednocześnie zaś kształtuje się
i utrwala nowa sytuacja kulturowa, w której przestępstwa przeciw życiu zyskują aspekt dotąd nieznany i — rzec można — jeszcze bardziej niegodziwy, wzbudzając głęboki niepokój; znaczna część opinii publicznej usprawiedliwia przestępstwa przeciw życiu w imię prawa do indywidualnej wolności i wychodząc z tej przesłanki domaga się nie tylko ich niekaralności, ale wręcz aprobaty państwa dla nich, aby móc ich dokonywać z całkowitą swobodą, a nawet korzystając z bezpłatnej pomocy służby zdrowia. 

Wszystko to prowadzi do głębokich przemian w sposobie patrzenia na życie i na relacje między ludźmi. Fakt, że prawodawstwo wielu państw, oddalając się nawet od fundamentalnych zasad swych konstytucji, nie tylko nie karze tego rodzaju praktyk wymierzonych przeciw życiu, ale wręcz uznaje je za całkowicie legalne, jest niepokojącym przejawem, a zarazem jedną z istotnych przyczyn poważnego kryzysu moralnego: czyny jednomyślnie uważane niegdyś za przestępcze i w powszechnym odczuciu moralnym niedopuszczalne, zyskują stopniowo społeczną aprobatę. Nawet medycyna, która z tytułu swego powołania ma służyć obronie życia ludzkiego i opiece nad nim, w niektórych dziedzinach staje się coraz częściej narzędziem czynów wymierzonych przeciw człowiekowi i tym samym zniekształca swoje oblicze, zaprzecza samej sobie
i uwłacza godności tych, którzy ją uprawiają. W takim kontekście kulturowym i prawnym również poważne problemy demograficzne, społeczne i rodzinne, nękające wiele narodów świata i domagające się odpowiedzialnej i czynnej reakcji ze strony społeczności narodowych i międzynarodowych, stają się przedmiotem rozwiązań fałszywych i złudnych, sprzecznych z prawdą oraz z dobrem osób i narodów.

Prowadzi to do dramatycznych konsekwencji: choć samo zjawisko eliminacji wielu ludzkich istot poczętych lub bliskich już kresu życia jest niezwykle groźne i niepokojące, równie groźny i niepokojący jest fakt,że nawet ludzkie sumienie zostaje jak gdyby zaćmione przez oddziaływanie wielorakich uwarunkowań i z coraz większym trudem dostrzega różnicę między dobrem a złem w sprawach dotyczących fundamentalnej wartości ludzkiego życia. „Powołani (...) by się stali na wzór obrazu Jego Syna” (Rz 8, 28-29): chwała Boża jaśnieje na obliczu człowieka 34. Życie zawsze jest dobrem. Człowiek jest powołany, aby zrozumieć głęboką motywację tego intuicyjnego przeświadczenia, które jest też faktem poznawalnym doświadczalnie. Dlaczego życie jest dobrem?

To pytanie pojawia się w całej Biblii i już na jej pierwszych stronicach znajduje trafną
i zdumiewającą odpowiedź. Życie, które Bóg daje człowiekowi, jest inne i odrębne od życia wszelkich innych stworzeń żyjących, jako że człowiek, choć jest spokrewniony z prochem ziemi (por. Rdz 2, 7; 3, 19; Hi 34, 15; Ps 103 [102], 14; 104 [103], 29), jest w świecie objawieniem Boga, znakiem jego obecności, śladem jego chwały (por. Rdz 1, 26-27; Ps 8, 6). Na to właśnie pragnął zwrócić uwagę św. Ireneusz z Lyonu w swoim znanym powiedzeniu: „Chwałą Bożą jest człowiek żyjący”. Człowiek zostaje obdarzony najwyższą godnością, która jest zakorzeniona w wewnętrznej więzi łączącej go ze Stwórcą: jaśnieje w nim odblask rzeczywistości samego Boga. „Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki”
(J 11, 26): dar życia wiecznego 37. Życia, które Syn Boży przyniósł ludziom, nie można sprowadzić wyłącznie do istnienia w czasie. Życie, które odwiecznie istnieje „w Nim” i jest „światłością ludzi” (J 1, 4), polega na tym, że człowiek zostaje zrodzony przez Boga, aby mieć udział w pełni jego miłości: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego — którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (J 1, 12-13). Sam Jezus nazywa niekiedy
to życie, które przyniósł w darze, po prostu „życiem”; ukazuje przy tym, że zrodzenie przez Boga jest niezbędne, aby człowiek mógł osiągnąć cel, dla którego stworzył go Bóg: „powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3, 3). Dar tego życia stanowi właściwy przedmiot misji Jezusa: On jest Tym, „który z nieba zstępuje i życie daje światu” (J 6, 33), może zatem głosić zgodnie z prawdą: „Kto idzie za Mną (...) będzie miał światło życia” (J 8, 12). Przy innych okazjach Jezus mówi o „życiu wiecznym”, przy czym przymiotnik nie oznacza tu tylko wymiaru ponadczasowego. Życie, które Jezus obiecuje i daje, jest „wieczne”, bo jest pełnią uczestnictwa w życiu „Wiekuistego”. Każdy, kto wierzy w Jezusa i zostaje włączony w komunię z Nim, ma życie wieczne (por. J 3, 15; 6, 40), bo od Niego słyszy jedyne słowa, które objawiają mu pełnię życia i wnoszą ją w jego egzystencję; są to „słowa życia wiecznego”, jak stwierdza Piotr w swoim wyznaniu wiary: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego, a myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6, 68-69). Sam Jezus natomiast ukazuje, na czym polega życie wieczne, zwracając się do Ojca w swej modlitwie arcykapłańskiej: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17, 3). Poznać Boga i Jego Syna znaczy przyjąć tajemnicę komunii miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego we własnym życiu, które już teraz otwiera się na życie wieczne przez uczestnictwo w życiu Bożym. 38. Życie wieczne jest zatem życiem samego Boga i zarazem życiem synów Bożych. Wobec tej nieoczekiwanej
i nieogarnionej prawdy, która przychodzi do nas od Boga w Chrystusie, reakcją wierzącego musi być nie słabnące zdumienie i bezgraniczna wdzięczność. Człowiek wierzący powtarza wówczas za apostołem Janem: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. (...) Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3, 1-2). W ten sposób osiąga swój szczyt chrześcijańska prawda a życiu. Godność życia nie wynika jedynie z jego źródeł, czyli z faktu, że pochodzi ono od Boga, ale także z jego celu, z jego przeznaczenia do komunii z Bogiem przez poznanie Go i umiłowanie. Właśnie w świetle tej prawdy św. Ireneusz uściśla i uzupełnia swoją pochwałę człowieka: tak, „człowiek żyjący” jest „chwałą Bożą”, ale „życie człowieka to oglądanie Boga”27 Wynikają stąd bezpośrednie konsekwencje dla życia człowieka nawet w jego ziemskiej kondycji, w której już zakiełkowało i wzrasta życie wieczne. Jeśli człowiek instynktownie miłuje życie, bo jest ono dobrem, to miłość taka znajduje ostateczne uzasadnienie i moc, rozszerza się i pogłębia w Boskich wymiarach tego dobra. W podobnej perspektywie miłość do życia, jaką ma każda istota ludzka, nie ogranicza się do zwykłego szukania przestrzeni pozwalającej na realizowanie siebie i na nawiązanie stosunków z innymi, ale rozwija się w radosnym przeświadczeniu, że można uczynić z własnej egzystencji „miejsce” objawienia się Boga, spotkania i komunii z Nim. Życie, którym obdarza nas Jezus, nie pozbawia wartości naszej doczesnej egzystencji, ale ją ogarnia i prowadzi ku jej ostatecznemu przeznaczeniu:
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. (...) Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25-26). „Upomnę się (...) u każdego o życie brata” (Rdz 9, 5): cześć i miłość wobec każdego ludzkiego życia 39. Życie człowieka pochodzi od Boga, jest Jego darem, Jego obrazem i odbiciem, udziałem w Jego ożywczym tchnieniu. Dlatego Bóg jest jedynym Panem tego życia: człowiek nie może nim rozporządzać. Bóg sam przypomina o tym Noemu po potopie: „Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego — o życie brata” (Rdz 9, 5). 

Autor tekstu biblijnego stara się w tym miejscu podkreślić, że fundamentem świętości życia jest Bóg i Jego działanie stwórcze: „bo człowiek został stworzony na obraz Boga” (Rdz 9, 6). Życie i śmierć człowieka są zatem w ręku Boga, w Jego mocy: „w Jego ręku — tchnienie życia i dusza każdego człowieka”, woła Hiob (12, 10). „To Pan daje śmierć i życie, wtrąca do Szeolu i zeń wyprowadza” (1 Sm 2, 6). Tylko Bóg może powiedzieć: „Ja zabijam i Ja sam ożywiam” (Pwt 32, 39). Ta władza sprawowana przez Boga nie jest jednak zagrażającą samowolą, ale opiekuńczą i pełną miłości troską, którą otacza On swoje stworzenia. To prawda, że życie człowieka jest w ręku Boga, ale prawdą jest też, że są to ręce miłujące, podobne dłoniom matki, która tuli, karmi i pielęgnuje swoje dziecko: „wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę — tak we mnie jest moja dusza” (Ps 131 [130], 2; por. Iz 49, 15; 66, 12-13; Oz 11, 4). Tak więc Izrael nie patrzy na dzieje narodów i ludzi jako na owoc czystego przypadku albo ślepego losu, ale widzi w nich realizację zamysłu miłości, zgodnie z którym Bóg gromadzi wszystkie moce życia i przeciwstawia je siłom zła zrodzonym z grzechu: „Bo śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było” (Mdr 1, 13-14).

Z prawdy o świętości życia wynika zasada jego nienaruszalności, wpisana od początku w serce człowieka, w jego sumienie. Pytanie: „Cóżeś uczynił?” (Rdz 4, 10), które Bóg zadał Kainowi, gdy ten zabił swego brata Abla, wyraża doświadczenie każdego człowieka: głos przemawiający w głębi jego sumienia przypomina mu zawsze o nienaruszalności życia — własnego i innych — jako rzeczywistości, która do niego nie należy, bo jest własnością
i darem Boga, Stwórcy i Ojca. Przykazanie mówiące o nienaruszalności ludzkiego życia rozbrzmiewa pośród „dziesięciu słów” przymierza synajskiego (por. Wj 34, 28). Zakazuje przede wszystkim zabójstwa: „Nie będziesz zabijał” (Wj 20, 13); „nie wydasz wyroku śmierci na niewinnego i sprawiedliwego” (Wj 23, 7); ale zabrania także — jak to precyzuje późniejsze prawodawstwo Izraela — zranienia w jakikolwiek sposób ciała bliźniego (por. Wj 21, 12-27). Trzeba oczywiście przyznać, że w Starym Testamencie ta wrażliwość na wartość życia, choć już tak wyraźna, nie ma jeszcze owej subtelności, wyrażonej w Kazaniu na Górze, czego świadectwem są niektóre aspekty prawodawstwa wówczas obowiązującego, które przewidywało dotkliwe kary cielesne, a nawet karę śmierci. Lecz to ogólne przesłanie, które zostanie udoskonalone przez Nowy Testament, jest stanowczym wezwaniem do uszanowania zasady nienaruszalności życia fizycznego i integralności osobistej, zaś jego punktem kulminacyjnym jest pozytywne przykazanie, które każe poczuwać się do odpowiedzialności za bliźniego jak za siebie samego: „będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19, 18). 41. Przykazanie „nie zabijaj”, zawarte w pozytywnym przykazaniu miłości bliźniego i przez nie pogłębione, zostaje potwierdzone w całej swej mocy przez Pana Jezusa. Na pytanie bogatego młodzieńca: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?”, Jezus odpowiada: „jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania” (Mt 19, 16. 17). I jako pierwsze z nich wymienia przykazanie „nie zabijaj” (w. 18). W Kazaniu na Górze Jezus żąda od swoich uczniów sprawiedliwości doskonalszej niż sprawiedliwość uczonych w piśmie i faryzeuszów, także w dziedzinie poszanowania życia: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (Mt 5, 21-22). 

5. Przez swoje słowa i czyny Jezus jeszcze wyraźniej ukazuje pozytywne wymogi przykazania dotyczącego nienaruszalności życia. Można je odnaleźć już w Starym Testamencie, którego prawodawstwo starało się chronić życie w chwilach słabości
i zagrożenia, otaczając opieką cudzoziemców, wdowy, sieroty, chorych, wszelkiego rodzaju ubogich oraz życie nie narodzonych (por. Wj 21, 22; 22, 20-26). Dzięki Jezusowi te pozytywne wymogi zyskują nową żywotność i rozmach, ukazując cały swój zasięg i głębię: obejmują nie tylko troskę o życie brata (krewnego, członka tego samego narodu czy cudzoziemca mieszkającego w kraju Izraela), ale także odpowiedzialność za obcych, a nawet miłość nieprzyjaciół. Żaden człowiek nie jest obcy dla tego, kto powinien być bliźnim wszystkich potrzebujących i poczuwać się do odpowiedzialności za ich życie, jak naucza wymowna i przekonująca przypowieść o dobrym Samarytaninie (por. Łk 10, 25-37). Nawet wróg przestaje być wrogiem dla tego, kto ma obowiązek go kochać (por. Mt 5, 38-48; Łk 6, 27-35) i „czynić mu dobro” (por. Łk 6, 27. 33. 35), zaspokajając gorliwie i bezinteresownie jego życiowe potrzeby (por. Łk 6, 34-35). Szczytem tej miłości jest modlitwa za nieprzyjaciół, która współbrzmi z przewidującą miłością Boga: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5, 44-45; por. Łk 6, 28. 35). Tak więc najgłębszym wymiarem Bożego przykazania, chroniącego życie człowieka, jest wymóg okazywania czci i miłości każdej osobie i jej życiu. Takie pouczenie kieruje do chrześcijan Rzymu apostoł Paweł, nawiązując do słów Jezusa (por. Mt 19, 17-18): „Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne — streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13, 9-10).


Życie ludzkie

Popularne posty

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Wikipedia

Wyniki wyszukiwania

Archiwum bloga